poniedziałek, 22 września 2014

...z cyklu "co prawda, to prawda"...

"..."It's hard to wage a war with ideas online," said Abdulaziz Al-Mulhem, the spokesman for the Saudi Ministry of Information and Culture..." ("Trudno jest prowadzić wojnę idei w Internecie", powiedział Abdulaziz Al-Mulhem, rzecznik Ministerstwa Arabii Informacji i Kultury. - w przekładzie T.L.)

źródło: "AP by Aya Batrawy via Yahoo! News"

...a już na pewno wtedy, kiedy nie ma się żadnej...

...poza może tylko tą, że królewski ród Saudów poświęca się - to prawda - nie od zawsze, ale od połowy lat czterdziestych ubiegłego wieku to już na pewno, walce o demokrację na Bliskim Wschodzie przy nieustającym wsparciu kolejnych rządów Stanów Zjednoczonych Ameryki...

źródło: "...w tym rozdaniu stawiam ostatnie $100 na..." by T.L.

...no i dobrze (...)...

...ale znad kontuaru baru wydaje się, że tym razem jeśli o cokolwiek walczy, to o swoje istnienie...

źródło: "Zoom saudyjski..." by T.L.

...nie tylko na kartach historii nowego Bliskiego Wschodu w nieurojonym poczuciu zagrożenia...

...piszę sobie a Muzom w wirtualnym monologu nie wiedzieć czemu wręcz już mantrycznie za każdym razem, gdy tylko znajdę powód, by cokolwiek odnotować w temacie Arabii Saudyjskiej...

źródło: "pani Linda S. Heard pyta..." by T.L.

...a wracając do tematu, to czytając nie kogo innego, jak "strzelca wyborowego"...

źródło: "Arab News"

...wirtualnej wojny idei zatrudnionego przez samego księcia Salmana*...

"...The surprise is this. Those recruits and wannabes are not motivated by poverty or marginalization, as used to be the thinking; most are sons of the educated middle classes. That’s a shocker because it’s hard to understand why any educated person could imagine the so-called Islamic State headed by a Rolex-wearing former secular Baathist Caliph, who’s been photographed with his arm around a scantily-clad young female in a former life, is the real deal..."

źródło: "Arab News"

...odnoszę zdecydowanie niepoprawne politycznie wrażenie w nazbyt upoetyzowanych nadinterpretacjach (...) - a jednak...

...że ten jakiś samozwańczy kalif w portrecie pani Lindy S. Heard może - na pewno wbrew intencjom autorki, w co nie wątpię - przypominać co bardziej oczytanym Internautom (a do takich można raczej zaliczyć "...are sons of the educated middle classes..." bez oglądania się na to, co dziś można usłyszeć o jakości współczesnego wykształcenia ) takiego - nie przymierzając - Dantona, albo Mussoliniego, nie wspominając o paru jeszcze innych europejskich politykach, po których poza skandalami natury obyczajowo finansowymi coś jednak zostało na tym Bożym świecie...

...choć zapewne nie takich skojarzeń oczekuje książę, członek elitarnej grupy 2000 - spośród liczącego 15 000 osób "Domu Saudów" - sprawujących niepodzielną władzę w królestwie...

...ale to w końcu jego problem, a nie mój...

...wypada tylko dodać, że na wojnie ma się takich żołnierzy, na jakich zasługujemy, w oczywisty bowiem sposób nietrafnie było by napisać przy tej okazji, że takich, na jakich nas stać...

"... Prince Salman's son Turki bin Salman Al Saud is owner of the paper." - źródło: "Wikipedia"