„…Given that the the CIA station chief in Libya determined within 24 hours of the attack that it was the work of terrorists, the question has arisen about why the White House continued claiming that the video was to blame…”
Powodowany strachem i w panice, w tym momencie bowiem zainteresowani już wiedzieli, byli pewni, że cały, taki śliczny plan, to jedna wielka klapa, jeśli nie wręcz klęska i z dwojga złego atak rozwścieczonego jakimś, głupim filmikiem (według wersji oficjalnej) tłumu wydawał się lepszym rozwiązaniem od newsów obwieszczających wyborcom amerykańskim na kilkadziesiąt dni przed wyborami, że to jacyś terroryści islamscy w Libii zaatakowali ambasadę U.S. zastrzelili agentów z którymi mieli swoje rozrachunki i doprowadzili do śmierci ambasadora ( tu na marginesie można się pokusić o stwierdzenie, że najprawdopodobniej przypadkiem ), terroryści, których już tam nie powinno być, bo przecież tyran Kadafi został zaszlachtowany i „zwyciężyła wola ludu, czyli demokracja”.
I tak można by było pisać jeszcze przez kilka akapitów, pytanie tylko po co ?
Nie ma żadnego znaczenia, kto zostanie prezydentem U.S.A. i wbrew potocznym wyobrażeniom nie zmieni to biegu historii, dziejących się już zdarzeń, do tego z przyjemnością patrzę i na panią Michelle i panią Romney, więc w czym rzecz?
Jeśli pytają, to wypada odpowiedzieć.
" Secretary of State Hillary Clinton said on Wednesday that Syria could take advantage of a political vacuum in Lebanon..."
To już nie polityka, a jakaś obsesja...
********
" Secretary of State Hillary Clinton said on Wednesday that Syria could take advantage of a political vacuum in Lebanon..."
Fakt, pani Asma al-Assad jest śliczna, ale żeby z tego powodu podpalać cały, Bliski Wschód, to już lekka przesada... jak na współczesne czasy.
I już nawet nie pytam, ile to będzie kosztować amerykańskiego podatnika.
I dalej:
„…and she urged Lebanese politicians to form a government free of "proxies and agents for outside forces...”
Budujące ? Nie do końca:
Od Libii, poprzez Syrię do tej deklaracji to ładne kilkadziesiąt tysięcy trupów, a to raptem werbalna deklaracja tylko...