piątek, 29 sierpnia 2014

...patrzę w kalendarz i jeśli mnie wzrok nie myli...

...to mamy piątek, a tu pan prezydent Francji, François Hollande nie inaczej, jak już w weekendowym nastroju...

"..."Russia cannot simultaneously aspire to be a world power in the 21st century and not play by the rules," the French president said..."


...konfabuluje w temacie mocarstwowości i reguł z nią związanych, co przywołało może mało stosownie - a jednak - z zakamarków nadwerężonej upływem czasu pamięci prowincjusza zdarzenia z najnowszej historii Francji stanowiące o jej pozycji i roli w nieustającym spektaklu politycznego kabaretu współczesnego świata...

...jak choćby samowolny rajd pancernych jednostek generała Leclerca na Paryż w pamiętnym dla Francji 1944 roku, czy też sposób pozbycia się sojuszniczej przecież, brytyjskiej agentury „Special Operations Executive”...


...z kolejno wyzwalanych prowincji ojczyzny nieśmiertelnego już dziś tylko sloganu "Liberté, Égalité, Fraternité..." przyświecającego nieustannie poczynaniom możnych tego świata znad Potomac River, Tamizy, Sekwany i okolicy z instrumentalnym pominięciem w nieustającym, medialnym przekazie jej czwartego członu zawartego w niejednoznaczności "...ou la Mort"...

...o którego istnieniu i znaczeniu przekonali się "na dniach" jak i Libijczycy, tak i Tuaredzy nie wspominając o Syryjczykach (a i Ukraińcach też, czego może tak do końca jeszcze nie wiedzą, ale na pewno dowiedzą się prędzej, czy później...)...

...stanowiąc swoją ofiarą domówioną do samego końca lekcję odrobioną z wynikiem celującym przez rosyjskich polityków...

...o co w żaden sposób nie wypada mieć do nich pretensji...

...a już na pewno nie pretensji formułowanych na salonach elit sprawujących władzę w Paryżu, Londynie, czy też Washingtonie...

...piszę sobie a Muzom bez względu na to, jak nie tylko niepoprawnie politycznie by to brzmiało...

...bowiem "poprawność" czy to w wymiarze rosyjskim (wojska NATO i skrajnie prawicowy, spod znaku "Tryzuba" rząd na Ukrainie na utrzymaniu euroatlantyckich podatników)...

...czy też "śmieciowe umowy o pracę" w Pospolitej...

...to nic innego, jak tragedia milionów, której może i nie można skutecznie w każdej sytuacji zapobiec, ale w wymiarze państw i losów indywidualnych w jakimś stopniu pewnie tak...

...biorąc odpowiedzialność za nie w przysłowiowe "własne ręce"...

...a że nie zawsze z zamierzonym skutkiem, to już temat na inne opowiadanie...

...i to raczej w żadnym razie nie weekendowe...

:-(

post scriptum (22:13 CEST)...

...przywołane cytatem z tekstu "The Top 10 Questions About the World's Biggest Problems" pióra pana Stephena M. Walta (the Robert and Renée Belfer professor of international relations at Harvard University.)

"...The crisis in Ukraine has been a colossal failure of analysis and of diplomacy, with plenty of blame to share on all aides. The main victims, alas, have been the unfortunate Ukrainian people. As I've written before, I think the United States and the West played a key role in causing the crisis, mostly by failing to anticipate that Russia was going to respond forcefully and vigorously to what its leaders regarded as a gradual attempt to incorporate Ukraine into the West. One need not approve of Russia's response to recognize that the United States should have seen it coming and thought more carefully about our interests and objectives beforehand.

Since the collapse of the Yanukovych government, the United States and its allies have followed the usual playbook: ramping up sanctions and waiting for Moscow to cave and give us everything we want. Unfortunately, this view fails to recognize that Russia does have valid reasons to care about its border areas and still has cards to play. Sanctions are clearly hurting, but Putin probably anticipated them and has been willing to pay the price. In the meantime, sanctions aren't helping the sputtering European economy (see below), and Ukraine itself is going from bad to worse.

So my question is: Will someone get serious about real diplomacy, and make Putin an offer he's unlikely to refuse? Instead of building more bases in Eastern Europe, the United States and its allies should be working to craft a deal that guarantees Ukraine's status as an independent and neutral buffer state. And that would mean making an iron-clad declaration that Ukraine will not be part of NATO. (Just because many Ukrainians want to join doesn't mean NATO has to let them.) Recent proposals for a deal lack that essential ingredient and aren't going to solve the crisis. A "Finlandized" Ukraine might not be an ideal outcome, but it is better than watching the country get destroyed.Putin may reject such a solution, of course, but surely it deserves a serious attempt before things get even worse..."


źródło: "Foreign Policy"