wtorek, 19 marca 2013

Polska „Piąta Kolumna” Demona kracji...

…rusza na podbój Białorusi, Syrii, Libii, Egiptu, wielu innych narodów w Europie Wschodniej[!], Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie (Arabia Saudyjska, czy może Izrael ? – pytam w niedowierzaniu).

-Staruszek wypił tym razem o szklaneczkę za dużo. – pomyśli niejeden w zapomnieniu, że systematyczne ćwiczenia czynią mistrzem:

„New European groups aims to fund democracy struggles fast, avoiding past pitfalls

The European Endowment for Democracy is a new Brussels-based foundation that will start to operate this summer under the leadership of a Polish diplomat, Jerzy Pomianowski, who described its mission in an interview with The Associated Press…” 


źródło: "The Washington Post"

I dalej:

“…The primary beneficiaries will be in countries where EU members want to see democracy, human rights and stability flourish. They include Belarus, Syria, Libya, Egypt and a number of other nations in Eastern Europe, North Africa and the Middle East…”

Co jest pomysłem, na który mógł wpaść tylko Radosław Sikorski, dycholandzki minister na posyłki euroatlantyckich możnych tego świata – pomyślałem w zasmuceniu z iskierką nadziei w sercu, że jestem w błędzie, ale...

...jak zawsze, tak też tym razem nie pomyliłem się ani o jotę, co zaczyna już być krępujące dla kogoś, kto w zasadzie nie występuje przecież tu w przypisanej akurat jemu społecznej roli... 

.. The endowment is the brainchild of Polish Foreign Minister Radek Sikorski and was inspired by the U.S. National Endowment for Democracy, which distributes U.S. government funding to democracy movements across the world. Sikorski came up with the idea in early 2011, soon after elections in Belarus which kept authoritarian President Alexander Lukashenko in power — and which were widely condemned at rigged…” (źródło j.w.)

...a w kontynuacji treści nie dalej, jak poprzedniego wpisu w oczywisty sposób staje się wręcz wprost zabójczo niebezpieczne dla bogu ducha winnych tubylców Nadwiślańskiej Prowincji stawiając ich tą inicjatywą na pierwszej linii frontu walczących na śmierć i życie o zachowanie niezbywalnych praw do samostanowienia, nie wspominając o godności narodowej wymienionych wyżej wspólnot.

Na koniec należy już tylko podziękować Bogu - kimkolwiek On jest - że redaktorzy Associated Press nie wymienili jednym tchem również Chin i Rosji, co i tak w istocie niczego nie zmienia, ale pozwoli przynajmniej niektórym zasnąć spokojnie snem idioty.