źródło: "Foreign Policy - The Complex"
...i dalej...
"...At the Pentagon, Chairman of the Joint Chiefs of Staff Gen. Martin Dempsey told reporters that the U.S. would have to train 12,000 to 15,000 Syrian rebels for the "moderate" opposition force to recapture territory under control of the self-proclaimed Islamic State in eastern Syria.
That's exponentially more than the initial 5,000 estimate. At a Senate hearing on Sept. 16, Defense Secretary Chuck Hagel said the $500 million that the White House requested for the effort would involve training 5,000 Syrian rebels in one year in Saudi Arabia.
But Friday, Dempsey said, "5,000 has never been the end state." (Ale w piątek (Przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów generał Martin) Dempsey powiedział, że nigdy liczba 5 tysięcy (syryjskich rebeliantów) nie była wielkością ostateczną - w swobodnym tłumaczeniu T.L.)...
There is no public estimate for how much money it will take the U.S. military to train as many as 15,000 rebels. In addition to unknown costs, there is what also seems to be an open-ended time frame..." (Nie ma publicznych oszacowań kosztów związanych z wyszkoleniem przez Amerykanów 15 tysięcy syryjskich rebeliantów. Oprócz tego nie wiadomo, jak długo takie szkolenie powinno i będzie rzeczywiście trwać. - w wolnym tłumaczeniu T.L.)
...w ambitnym zamiarze zrobienia w końcu czegoś rzetelnie i jak należy...
"...As for the training effort in Syria, "We have to do it right and not fast," Dempsey said. "They have to have military leaders that bind them together. They have to have a political structure into which they can hook; and that's going to take some time..."
...co oczywiście teoretycznie jest możliwe...
...ale tylko i wyłącznie wtedy, jeśli...
...jihadyści ISIS w tym czasie zajmą się ogrodnictwem...
...a pan Bashar al Assad leczeniem zębów swoich żołnierzy (z zawodu jest przecież stomatologiem - odnotowuję jakby ktoś jeszcze nie wiedział)...
...piszę jak zawsze tylko sobie a Muzom w wirtualnym monologu prowincjusza wdzięczny animatorom tego widowiska za przywołanie z mojej nadwerężonej już upływem czasu pamieć...
...obrazu słodkiej Gołąbeczki Maciejczykowej...
...która często powtarzała...
..."jak się nie ma miedzi, to się w domu siedzi"...
..."jak się nie ma miedzi, to się w domu siedzi"...
...nie bez przyczyny i racji (...)...
...bo to była kobieta z natury wręcz wzorowo odpowiedzialna, co uświadomiłem sobie w pełni - jak zawsze to bywa - dopiero po wielu, wielu latach (...)...