źródło: "The Boston Globe"
I dalej:
Instytucjonalny reprezentant państwa pretendującego do bycia światowym mocarstwem, jakim jest niewątpliwie Sekretarz Stanu U.S. John Kerry, może kreować jego wizerunek na różne sposoby, ale na pewno nie powinien być w swoich opiniach megalomańsko śmieszny, że przez wzgląd na wrodzoną delikatność nie napiszę (...) zazdroszcząc innym ich umiejętności do wyrażania opinii w rygorze publicystycznej powściągliwości (tu pan Steven Plaut):
źródło: "Frontpage Mag"
źródło: "Frontpage Mag"
Tym bardziej, że priorytetowa, "krótka lista" wrogów euroatlantyckiego Demona kracji nie jest dla nikogo żadną tajemnicą, choć nie trzeba być zaraz poetą barowym, by przewidzieć wynik zmagań pomiędzy Chinami, Rosją, Izraelem i panią Angelą Merkel z jednej strony, a Stanami Ameryki Północnej w parze z "al-Qaedą" i jej bękartami z drugiej...
...tak sobie myślę w wirtualnym monologu w sprowokowanej sytuacyjnie konfrontacji kompetencyjnej przy porannym kubku kawy pomiędzy prowincjonalnym poetą barowym a Sekretarzem Stanu U.S. pozostawiając jej ostateczne rozstrzygnięcie czasowi.
:-(