(….)
„…while British Prime Minister David Cameron denounced the deaths of Syrian children as "a stain on those who have failed to stand up to these atrocities," a reference to Russia and China….”
źródło: "Star Tribune"
Z tym, że to nie rządy Chin i Rosji zrobiły już w zasadzie wszystko, by można im było postawić zarzuty z definicji zawartych w „Konwencji ONZ w sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa” przewidującej karanie winnych bez względu na piastowane przez nich urzędy w tym przypadku z oskarżenia o zmowę w celu jego popełnienia i podżeganie do niego, czego oczywistym dowodem jest treść przywołanej w tym wpisie informacji agencyjnej, bowiem gdyby nie wsparcie moralne, finansowe, materialne i podsycanie płonnych nadziei, że na syryjskim niebie pojawią się lada chwila drony, a na śródziemnomorskim wybrzeżu wyląduje kontyngent NATO, to świat już dawno by zapomniał o tym incydencie, a na grobie ostatniej, małoletniej ofiary rosła by wysoka trawa.
Tak, to pewnie kolejne trupy są właśnie w chwili pisania tego tekstu dopiero poczęte, albo przychodzą na świat witane seriami AK-47 szanowny panie Davidzie Cameron, pani Clinton, Fabius, Alistair Burt, et cetera...
(............)*
I nie piszę, nie oskarżam bezpodstawnie powodowany sympatią do kogokolwiek lub jej brakiem, stwierdzam tylko fakty, które są niczym więcej, jak istotną częścią sposobu pojmowania zdarzeń, a szczególnie tych, politycznych, co tak ślicznie i skończenie poprawnie nazwane jest w języku niemieckim „die Realpolitik”, której praktykowanie nie jest może szczególnie medialne, ale za to na pewno jest zdecydowanie mniej zabójcze, o czym doskonale wiecie, bowiem wbrew nieporadnie stwarzanym pozorom, tam gdzie musicie, wręcz wzorowo dostosowujecie sie do jej reguł i praktyk**, co tym bardziej czyni popełnioną przez was zbrodnię syryjską ohydną i wołającą o pomstę do Nieba.
:-(
* usunięta treść była zbyt emocjonalna i może jeszcze czytelna i w jakimś stopniu zasadna w konfrontacji z orginałem cytowanego źródła, ale odnoszę wrażenie, że zostało ono w międzyczasie przeredagowane (?) i przeadresowane:
******************
29/09 14:56 CET:
**
Co w praktyce wygląda właśnie tak:
...jakby ktoś nie wiedział, o czym czyta, i zadawał sobie pytanie, czy ja wiem, o czym piszę.