W przeciwieństwie do poetów barowych, którzy już dziś mogą pisać teksty gotowe do publikacji z kosmetycznymi poprawkami w 2013 roku:
“…American and Iraqi (Syrian) officials have argued that violence has been declining.”
I to nie dlatego, że Baschar al-Assad nie jest jeszcze
zdolny do względnej stabilizacji sytuacji (choć prawdopodobnie nie do odtworzenia stanu
początkowego), a dlatego, że już dziś nie pozwoli jemu na to ani prezydent U.S.
Barack Hussein Obama II, ani
premier U.K. David Cameron i prezydent Francji François Gérard Georges Hollande
ku uciesze nowego pokolenia przywódców panmuzułmanskiego dżihadu:
I choć mnie ta
sytuacja akurat szczególnie nie bawi, to przyznam, że sam jestem ciekaw, jak tą
partię w końcówce rozegrają politycy Izraela.
Może się jeszcze
czegoś na stare lata nauczę ?