poniedziałek, 23 lipca 2012

Ku uciesze przywódców dżihadu:

To oczywiste, że w Departamencie Stanu U.S. nikt nie wie i pani Catherine Ashton też nie wie, jak będzie wyglądała sytuacja w Syrii za sześć miesięcy, za rok, nie starcza im bowiem wyobraźni, a i kompetencji raczej też nie.

W przeciwieństwie do poetów barowych, którzy już dziś mogą pisać teksty gotowe do publikacji z kosmetycznymi poprawkami w 2013 roku:

“…American and Iraqi (Syrian) officials have argued that violence has been declining.”

źródło: "The New York Times"

I to nie dlatego, że Baschar al-Assad nie jest jeszcze zdolny do względnej stabilizacji sytuacji (choć prawdopodobnie nie do odtworzenia stanu początkowego), a dlatego, że już dziś nie pozwoli jemu na to ani prezydent U.S. Barack Hussein Obama II, ani premier U.K. David Cameron i prezydent Francji François Gérard Georges Hollande ku uciesze nowego pokolenia przywódców panmuzułmanskiego dżihadu:
źródło: "Yahoo! News"

Nie ma bowiem nic bardziej zabawnego w politycznej partii szachów, jak to, kiedy przeciwnik sam zapędzi się w „kozi róg”, a na to wygląda po spartaczonym wręcz kabaretowo gambicie "Arabskiej Wiosny".

I choć mnie ta sytuacja akurat szczególnie nie bawi, to przyznam, że sam jestem ciekaw, jak tą partię w końcówce rozegrają politycy Izraela.

Może się jeszcze czegoś na stare lata nauczę  ?