sobota, 26 października 2013

Sobie a Muzom w wirtualnym monologu...

...tym razem napiszę w weekendowej łagodności:

Tak, to prawda, ale w globalnym postrzeganiu zdarzeń spod tego szyldu to tylko prawda fragmentaryczna...

"...helps explain the depth of the Saudis’ anger at the Obama administration’s decision not to launch airstrikes on Mr. Assad’s military in September..."

źródło: "The New York Times"

...jeden z elementów politycznego rozdania Saudów robiących w tej partii za bankiera w pokerowej przenośni i rzeczywistej dosłowności - bankiera nie bez pewnej praktycznej słuszności przekonanego o tym, że na neoliberalnym, wolnym rynku można kupić wszystko, a w rozgrywce terenowej posłużyć się amerykańskim Jokerem - o tyle wart odnotowania, bo nieudany, a i w gruncie rzeczy od zarania koncepcyjnie chybiony...

...co o tyle dziwne, że mający przesłanki do poprawnego rozeznania możliwych konsekwencji destabilizacji za pośrednictwem U.S. i innych państw NATO nie tylko Syrii, ale i całego regionu...

...konsekwencji nie tyle dla Arabii Saudyjskiej jako takiej, a dla dynastii Saudów w szczególności...

...rzecz bowiem nie w zamiarach...

...“No Saudis will be trained to fight in Syria - in fact, we don’t want any Saudis there at all,” said Prince Turki al-Faisal, who was the kingdom’s intelligence minister when thousands of Saudis went - with the government’s blessing -  to fight in Afghanistan..." - źródło j.w.

...a przyczynach utraty kontroli nad biegiem zdarzeń z podszeptu najgorszego doradcy, jakiego można sobie w tych okolicznościach wyobrazić... 

"...their fear of blowback is a limiting factor, rooted in their bitter experience with Saudis who fought in Afghanistan in the 1980s and later returned to mount deadly terrorist attacks here..." - źródło j.w.

...w nagłym uświadomieniu ulotności wszystkiego na tym Bożym - kimkolwiek On jest - świecie.

Piszę w pozorze tylko powtarzalności, bowiem każdy, kolejny wpis w tym temacie jest w mniejszym lub większym fragmencie istotną częścią układanki, wskazując choćby w tym na źródło fanatycznej niechęci (zdecydowanie w weekend nie mam ochoty na posłużenie się pewnie i stosowniejszą"nienawiścią") wyznawców Islamu, jakim stało się dla nich doświadczenie wojny afgańskiej w całej swojej złożoności i konsekwencjach (...)...

źródło: "Wordpress"
...a kto w tej kwestii chce wiedzieć więcej, niech zapyta kongresmena Rohrabachera.

- Rohrbachera ? - zdziwi się niejeden nie mając pojęcia, kto to taki...

...a ja w myśl zasady przystojnej moim latom mówiącej, że "kto pyta nie błądzi" odpowiem:

Taki jeden, co...

"...had a history of involvement in Afghanistan dating back to the Cold War, when he openly supported the groups that would later coalesce into the Taliban regime for their active opposition to the Soviet Union, including fighters under the command of Osama bin Laden..." - źródło: "Source Watch"

:-(