"...Nobody ever imagined a world in which Germany would be negotiating directly with Russia — or that France would be too weak, Britain too inward-looking and the United States too uninterested to object..."
źródło: "The Washington Post" - "The risks of putting Germany front and center in Europe’s crises" by Anne Applebaum
...pisze nie bez racji pani Anne Applebaum...
...i dalej...
"...Since the Second World War, Germany has had no serious foreign policy record and no cadre of diplomats accustomed to solving foreign crises. Germany has no army to speak of either: At a recent NATO exercise, German troops were so badly equipped that they used broomsticks instead of guns..."
...pomijając przy tym nadarzającą się okazję publicznego w końcu zdefiniowania istoty zdarzeń mających miejsce w Europie po upadku "Muru Berlińskiego"...
...istoty sięgającej swoimi korzeniami w poprawności historycznej jeśli już nie 1943 roku (konferencja w Teheranie), to 1945 bez żadnych wątpliwości...
...opisanej w praktyce nie tyle enigmatycznością "stref wpływów", co dosłownością okupacji (tu w pierwszorzędnym znaczeniu jeśli nie ubezwłasnowolnienia, to bezwzględnego podporządkowania politycznego w wymiarze jak i lokalnym, tak i globalnym państw Europy z jednej strony byłemu ZSRR, a z drugiej Stanom Zjednoczonym Ameryki) po obu stronach "Żelaznej Kurtyny" zdefiniowanej w tym kontekście nie tyle przez pana Churchilla...
...a Josepha Goebbelsa w jego komentarzu do wyników i nieuniknionych konsekwencji dla Niemiec spotkania "Wielkiej Trójki" w Jałcie (styczeń 1945 roku) zamieszczonym na stronach "Das Reich" (...)...
...o czym wspominam w żadnym razie powodowany weekendową ochotą do popisu erudycyjnego przy prowincjonalnym kontuarze baru...
...tylko przekonaniem o stosowności sytuacyjnej odnotowania akurat tego, co warte odnotowania na marginesie bieżących doniesień światowych agencji i opiniotwórczych periodyków...
...i co po dziesiątkach lat upoważnia panią Applebaum do niepodlegających jakiejkolwiek dyskusji sformułowań...
"...Ukraine could give up its eastern provinces, build a “Berlin Wall” around them in the form of a demilitarized zone, tighten its borders and gain time to rebuild its state. But for that plan to work in the longer term, the West would have to treat the rest of Ukraine like it once treated West Germany, reinforcing it economically, politically and militarily, in order to deter Russia." - źródło j.w.
...dopełnionych cytatem wziętym z monologu prowincjusza datowanym na 14 lutego tego roku...
"...tak wydaje się równie zasadnym przywołanie cytatem w oryginale treści jednoznacznie definiującej współcześnie przedmiotowość w tym politycznym rozdaniu Ukrainy...
...jak swego czasu i Niemiec...
"...When relations with Russia deteriorate somewhat—to the point that Moscow interferes with the West’s pursuit of its interests—Ukraine takes on potential tactical importance for the West. The United States and Europe can then use Ukraine to counterbalance or, more precisely, to signal their displeasure with Russian behavior by including Kiev in Western peacekeeping missions or in diplomatic initiatives in the United Nations, OSCE, and other international or regional institutions. When relations with Russia deteriorate to the point that a hostile Russia becomes a strategic threat to the West, Ukraine acquires immediate strategic importance for the United States and Europe. Under such conditions, Ukraine is not just a useful counterbalance to Russia but a central component of the West’s strategic defense against Russia. Ukraine’s importance to the West is thus a function of U.S. and European relations with Russia. In this case, the West would regard Ukraine as an ally similar in strategic importance to West Germany during the Cold War..."
źródło: "...pan Steven R.Hurst pisze..." by T.L.
...sobie a Muzom...