niedziela, 4 sierpnia 2013

Post w żadnym razie weekendowy:

"...It is safe to assume that the warnings are based on intelligence information received from Internet messages and perhaps even coded phone conversations. This communication between senior al-Qaeda operatives is hard to decipher. Intelligence agencies, even the best and most experienced, misinterpret these missives from time to time. It is known that the Americans are not always able to decipher the messages, and that is precisely why they decided on the far-reaching measures, particularly in light of the fact that the timing of the planned terror attack and the identity of those who are supposed to carry it out remain unclear."

źródło: "Ynetnews"

...przywołuję zasmucającym cytatem w nawiązaniu do wpisu...

źródło: "Blogger T.L."

...i podobnych treści dokumentujących w fenomenologicznym monologu stan Ducha i intelektu euroatlantyckiej cywilizacji, "...która wije się współcześnie w agonalnych konwulsjach od przysłowiowej Wisły będącej historycznie przedmurzem Europy po symboliczną Potomac River bez nadziei już na skuteczną reanimację..." (źródło: "Post kulinarny: Casarecce z małżami...").

Piszę w przymusie odnotowania nie tyle oczywistej, bo przewidywalnej i nieuniknionej (...), psychologicznej wygranej al-Qaedy akurat w tej wirtualnej potyczce, co faktu zyskania przez Islam kolejnego szczebla moralnej przewagi nad Demonem kracji po ostatnich wydarzeniach w Egipcie...

:-(