sobota, 3 sierpnia 2013

Post kulinarny: Casarecce z małżami...

...marynowanymi, suszone pomidory w zalewie, oliwa i czosnek...

źródło: własne T.L.

...w oryginalnej, odautorskiej recepturze piszącego te słowa bez parmezanu i innych dodatków w rodzaju natki pietruszki, ale jak ktoś lubi, to oczywiście może ich użyć nie szkodząc istocie dania...

źródło: j.w.

...którego przyrządzenie jest proste i trwa tylko tyle, ile czasu potrzeba na zagotowanie makaronu, czyli ~9 minut urozmaiconych w oczekiwaniu tym razem takim oto wirtualnym monologiem z doniesieniem agencji "Reuters":

"Al Qaeda leader Ayman al-Zawahri urged Egypt's Muslim Brotherhood and its supporters to abandon democracy and seek to govern through the full implementation of Islamic law..."

źródło: "Reuters"

Co oczywiście nie nastąpi zaraz "dziś" lub "jutro" jakby tego życzył by sobie zapewne pan Ayman al-Zawahri, ale nastąpi nieuchronnie z braku innej alternatywy w naturalnym procesie odchodzenia elit intelektualno gospodarczych świata Islamu reprezentowanych umownie przez manifestantów z stambulskiego placu Taksim od twórczych poszukiwań możliwych do przejęcia wprost, lub zaadoptowania rozwiązań pochodnych kręgu cywilizacji euroatlantyckiej, która wije się współcześnie w agonalnych konwulsjach od przysłowiowej Wisły będącej historycznie przedmurzem Europy po symboliczną Potomac River bez nadziei już na skuteczną reanimację.

Koran bowiem, tak jak i Tora, Biblia, a i polski Kodeks Karny też, zawierają w sobie wystarczająco wiele, by na ich fundamencie powstały może i nie krainy wiecznej szczęśliwości, ale społeczności żyjące w miarę bezpiecznie i przewidywalnie nie tylko w perspektywie chwili, jak to ma miejsce dziś, a przynajmniej kilku pokoleń, jeśli nie dłużej, jak to już w przeszłości miało miejsce.

Wystarczy tylko nie tyle umieć czytać, co być "poczytalnym" cokolwiek to w tym kontekście znaczy...

...a co znaczy, to temat na inne już opowiadanie, którego akurat w weekend nie mam ochoty pisać, pozostawiając bez odpowiedzi pytanie, czy kiedykolwiek indziej będę miał ku temu chęci trwając w zasadnym przeświadczeniu co najmniej niestosowności społecznej takich, moich poczynań.

Wracając do przepisu, to wystarczy już tylko wymieszać odcedzony makaron z sosem w garnku, rozłożyć na talerze i podać do stołu:

źródło: j.w.

Wypada dodać, że szklaneczka białego, wytrawnego wina na pewno nie zaszkodzi, a i dwie też nie.