sobota, 19 stycznia 2013

Pani Hillary Clinton założyła okulary...

...i zobaczyła zupełnie inny świat od tego, jaki do tej pory oglądała oczami wyobraźni:


“…In Washington yesterday Hillary Clinton, the secretary of state, said the US was ready to increase its role. “It is absolutely essential that we broaden and deepen our counterterror co-operation . . . with Algeria and all counterterror efforts in the region,” Mrs Clinton said. “I made clear that we stand ready to further enhance counterterror support . . . ”

źródło: "Financial Times"

Co należy odnotować z kronikarskiego obowiązku nie bez odrobiny żalu, że nie zostało to powiedziane choćby przed zamordowaniem tego nieszczęśnika Kadafiego, a już na pewno przed obłąkańczym i wołającym dziś już wprost o przysłowiowa pomstę do Nieba atakiem na Syrię i jej prezydenta, Bashara al-Assada, że nie wspomnę o minionych dziesiątkach lat intensywnej i jakże owocnej pracy kolejnych amerykańskich i europejskich rządów, które za pieniądze ufającym im podatników zbudowały to monstrum chaosu i politycznej niedorzeczności:

źródło: own T.L. (historia terroryzmu od 1987 roku)

"...To the dismay of the US, junior Malian officers trained as part of $620m pan-Sahelian counter-terrorism initiative launched in 2002 to help four semi-desert states resist Islamic militancy took part in a coup in March last year. Others among them defected to the Tuareg revolt that eventually led to a coalition of Islamist militias, allied with Algerian militants from al-Qaeda in the Islamic Maghreb, capturing the northern two-thirds of Mali.

Potentially, these US-trained officers are now using US counter-insurgency knowhow against France’s intervention force.

“It is a great failure,” says Dr Berny Sèbe, an expert in Franco-African relations at the University of Birmingham..."
(źródło: "Financial Times")

Co piszę w bezkrytycznym przekonaniu o szczerych chęciach pani Clinton, jednak bez wiary w praktyczne możliwości przełożenia ich przez nią na skuteczne działanie w tej materii i to z różnych powodów, nawet tych, wydawało by się pewnie nad Tamizą, Sekwaną i Potomac River bez znaczenia:

"What's worse then being kidnapped by al-Qaida?
Answer: being rescued by the Algerian army." 
(źródło: "The Guardian" via "T.L. Blogger")

*******
Tylko pozornie ten tekst przypomina wpis poprzedni, a jeśli już, to jest jego kontynuacją nie tyle w oczywistej kwestii islamskiego terroryzmu, co Algierii i - pośrednio - Syrii (...).