wtorek, 9 sierpnia 2016

..."Is social medias destroying democracy ?"...

...pyta na stronie "Newsweeka" pan Vyacheslav W. Polonski...

...na wstępie odnotowując...

...."This article was originally published on The Conversation..."...

collage by T.L. - od góry "The Conversation" i niżej "Newsweek"

...i dalej - jak na załączonym obrazku...

..."Read the orignal article."...

...co - zapewne wbrew oczekiwaniom...

..."...a network scientist at the University of Oxford studying the dynamics of influence to engineer social change. His research focuses on complex social systems, the emergence of collective behaviours and the psychology of technology adoption...." - źródło: "The Conversation"

...a jednak uczyniłem...

...kosztem niestosownej w moim wieku, przedobiedniej konsternacji...

...pochodnej dwom różnym istotą przekazu tytułom tej samej treści...

collage by T.L. (od góry "Newsweek" i niżej "The Convesation")

...sygnowanej przez tegoż samego pana Vyacheslava W. Polonskiego...

...znajdując wytłumaczenie intelektualnego kuriozum w znamiennym akurat tu odwołaniu absolwenta Oxfordu do...

...filozofii politycznej Jana Jakuba Rousseau...

"...In political philosophy, the very idea of democracy is based on the principal of the general will, which was proposed by Jean-Jacques Rousseau in the 18th century.

A society needs to be governed by a democratic body which acts according to the will of the people as a whole..." - j.w.

...w zapomnieniu całej reszty ?...

"...Zdaniem Rousseau literatura, nauka, sztuka nie prowadzą człowieka ku dobru – Rousseau odrzucał teorię postępu – gdyż rozwój umysłowy prowadzi do degradacji moralnej przez stłumienie naturalnych instynktów, które czyniły człowieka dobrym: „ludzie żyliby dobrze, gdyby postawa zewnętrzna była zawsze obrazem skłonności serca. Człowiek był niegdyś istotą na wskroś dobrą, bo irracjonalną – stąd pochodzi obraz człowieka pierwotnego, zwany popularnie (u Rousseau określenie to nie występuje) mianem „dobrego dzikusa”. Ów „dobry dzikus” to istota bez wychowania, nieznająca filozofii, literatury, kultury. Zdaniem Rousseau zapewnia mu to szczerość, otwartość, brak występków, którymi kieruje rozum, dążący do tego, by komuś coś zabrać. Dzikus także zabiera innym, ale nie dorabia uzasadnienia, nie snuje planów zaboru; działa wyłącznie instynktownie; kultura racjonalna zaś daje wyrachowanie, planowanie i przebiegłość. Człowiek pierwotny ma proste potrzeby: sen, seks, jedzenie..."

...i dalej...

"...Sama idea była całkowitą utopią, gdyż zakładała, iż można założyć od nowa państwo już istniejące – wystarczy jedynie zebrać wszystkich obywateli i „założyć” państwo od nowa – udając, że istniejący świat polityczny nie istnieje. Utopia miała powstać przy zignorowaniu dotychczasowych struktur władzy i państw. Projekt umowy ma charakter czysto racjonalistycznej abstrakcji: lud zbiera się i w jednym akcie głosowania „unieważnia” liczącą stulecia lub tysiąclecia tradycję narodową, polityczną i religijną społeczeństwa. Umowa delegitymizuje wszystko, co miało miejsce przed jej zawarciem. Lud ma prawo do rewolucyjnych zmian, przebudowy społecznej w każdej dziedzinie, może zmienić prawa natury, nadać sobie nową religię, a nawet napisać zupełnie od nowa swoją własną historię. Konstruktywizm ludu nie posiada jakichkolwiek ograniczeń, gdyż świat i człowiek są całkowicie plastyczni – nie panują w świecie żadne prawa natury czy socjologii – i lud może świat przekształcić wedle swojej wolnej woli w jakimkolwiek kierunku. Odrzucając wszelkie prawa natury – tak chrześcijańskie, jak i liberalne (nowożytne) – Rousseau uznawał tylko absolutną i nieograniczoną pierwotną suwerenność ludu...." - źródło: "Wikipedia"

...cokolwiek to tu znaczy, jeśli napiszę, że...

...nie uwierzę...

:-(