wtorek, 2 lutego 2016

…o czym to nie ja znad prowincjonalnego kontuaru baru powinienem pisać…

„„...Kanclerz Merkel konsekwentnie odmawia zamknięcia granic państwowych oraz wyznaczenia górnego pułapu liczby imigrantów, których Niemcy mogą przyjąć i zintegrować. Jej zdaniem problem musi zostać rozwiązany w skali całej UE, przy współpracy z Turcją…” – źródło: "onet wiadomości

…z tym, że jej zdanie formalnie w Zjednoczonej Europie znaczy tyle, ile znaczą głosy pozostałych przywódców europejskich państw…

…i radzę pani Merkel w publicystycznym wyjątku monologów prowincjusza, by starała się ten pozór w przestrzeni publicznej zachować nie tyle już w dobrze pojętym interesie własnym …

…co żywotnym interesie państwa i narodu, którego jest reprezentantem…”


źródło własne "Google+"

…napisałem w spontanicznym odruchu…

…co pozwolę sobie po chwili uzupełnić uwagą pisaną już w stanie stosownego skupienia przez wzgląd na wagę problemu, że…

…pomijając rolę całej Unii w tych zdarzeniach spowodowanych brakiem odpowiedzialności niemieckiego polityka aspirującego do jej przewodzenia…

…to współpracę w tej kwestii z Turcją między bajki można włożyć przez wzgląd na osobę pana Recep Tayyip Erdoğana, który z powodów politycznych…

…a i osobistych również nie jest żadną miarą zainteresowany jego choćby tylko zminimalizowaniem, nie wspominając o zakończeniu…

…jak i w samej Europie, tak i w Syrii, ani gdziekolwiek indziej na Bliskim Wschodzie…

…o czym to nie ja znad prowincjonalnego kontuaru baru powinienem pisać…

…a kanclerz Merkel powinna wiedzieć – odnotowuję mimo wszystko zakładając jeszcze, że to nie premedytacja, ani – nie daj Boże – przypadłości mentalne powodowane wiekiem, a tylko zagubienie w konfrontacji z niebłahym problemem powoduje jej nagłe zwroty w medialnej prezentacji istoty konieczności…

…dziś już nie natury demograficznej, a humanitarnej i tymczasowej…

…ale niezmiennie w solidarnościowym przymusie, do którego egzekwowania Niemcy w żadnym razie mimo upływu lat nie mają jeszcze ani prawa moralnego…

…ani politycznego…

…i to nie tylko w państwach Europy Wschodniej…

…ale innych też, choć wydaje im się, że tak to akurat nie jest...

…w błędnym przekonaniu, jakoby wszyscy pozostali począwszy od salonów politycznych znad Potomac River, a kończąc na moskiewskim Kremlu życzyli im jak najlepiej…

...co jest przynajmniej jeśli chodzi o spekulacje polityczne o ten przedrostek wartościujący "naj" za dużo...

...a na ile, to już samo życie dopowie...

...choć pewnie w międzyczasie przyjdzie jeszcze nie raz to i owo prowincjuszowi dopisać...

:-(