„…Soft power cannot be bought. It must be earned…” – pisze pan David Shambaugh nie bez racji pod wielce znamiennym podtytułem „The Search for Respect”, choć chińskich niepowodzeń w tej dziedzinie nie dopatrywał bym się w problematyce systemowej…
„…What China fails to understand is that despite its world-class culture, cuisine, and human capital, and despite its extraordinary economic rise over the last several decades, so long as its political system denies, rather than enables, free human development, its propaganda efforts will face an uphill battle…”
źródło: "Foreign Affairs" - "China’s Soft-Power Push" by David Shambaugh
…a wręcz przeciwnie; wydawało się, że właśnie ta okoliczność może być szczególnie atrakcyjna nie tylko w Afryce i Ameryce Łacińskiej…
„…Surprisingly, as a 2013 survey by the Pew Research Center’s Global Attitudes Project indicates, China’s soft-power deficit is apparent even in Africa and Latin America, precisely the regions where one would think the country’s appeal would be strongest…”
…ale i wszędzie tam, gdzie mit “amerykańskiego snu” okazał się dla milionów w rzeczywistości koszmarem na jawie…
…stało się jednak inaczej i – jak powiadają – „co się stało, to się już nie odstanie”, ale to temat na inne opowiadanie, którego do tego nie mam ochoty pisać, bowiem po wielu latach bezinteresownej sympatii i moje emocjonalne związki z Państwem Środka stały się nie z mojej winy i wyboru mniej intensywne…
…przez co pewnie w miarę bardziej obiektywne, a przecież – mimo deklaracji programowej – nie zawsze w wirtualnych monologach z samej ich człowieczej istoty to się udaje…