sobota, 9 listopada 2013

O terrorze jeżącym włos na głowie...

...i nie będzie to post o terrorystach spod sztandaru "al Qaeda", którzy po upublicznieniu informacji o zamiarach użycia w Syrii przez Saudów organizowanej przez nich "Army of Muhammad"...

"Saudi Arabia is preparing to spend millions of dollars to arm and train thousands of Syrian fighters in a new national rebel force to help defeat Bashar al-Assad and act as a counterweight to increasingly powerful jihadi organisations..."

źródło: "The Guardian"

...postanowili wycofać się z tej szemranej imprezki (i słusznie zdaniem poetów barowych, bo w zgodzie z przepowiednią Mahometa głoszącą, że prawdziwie wierzący nie pójdą za Dadżdżalem w otchłań Armagedonu jakim stanie się zapewnie Syria po wkroczeniu tam najemników Saudów ) firmowanej przez elity polityczne znad Potomac River z upoważnienia i w imieniu milionów obywateli Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej...

"Damascus (AFP) - Al-Qaeda chief Ayman al-Zawahiri has ordered the Iraqi faction of his network to stop meddling in Syria and anointed Al-Nusra Front jihadists to carry the network's banner in the civil war..."

źródło: "AFP via Yahoo! News"

...a o terrorze naszym, swojskim, do tego instytucjonalnym, państwowym, czyniącym z milionów obywateli duchowe kaleki jeśli nie wręcz żywe trupy:

Odwiedził mnie wczoraj późnym wieczorem znajomy. Wzór współczesnego Polaka - młody, wykształcony, niezależny już finansowo dyrektor w rzetelnej, zagranicznej firmie, a do tego żonaty i...

...mający dziecko. Ślicznego, dwuletniego chłopczyka z powodu którego...

...nie śpi po nocach dręczony zmorą wcale nie urojoną, że w każdej chwili, każdego dnia może synka stracić z donosu lekarza (raz już był pytany, czy aby nie szarpie dziecka za rączkę przy okazji nastawiania maluchowi zwichnięcia [!]), przedszkolanki, sąsiadki albo zupełnie obcej osoby spotkanej na spacerze...

-Niech się facet leczy. - ktoś powie.

I nie będzie miał racji, bo to umysł zdrowy. Z urodzenia, ukształtowania i profesji precyzyjnie analityczny, czytający regularnie prasę, oglądający telewizyjne dzienniki i słuchający opowieści znajomych, a jak by komu było mało, to dodam, że znam go właściwie od urodzenia, więc tym bardziej wiem, co piszę.

-Jak z tym żyć ? - zapytał dobrze już po północy.

-Wyjedz, wyjedz jak najdalej na kilka, a lepiej na kilkanaście lat póki dziecko nie urośnie. - odpowiedziałem bez chwili wahania w pewności braku innej opcji...

...co akurat w jego sytuacji jest rozwiązaniem możliwym, a do tego dosłownie w zasięgu ręki, ostatnio korporacje szukają bowiem chętnych do swoich azjatyckich oddziałów rosnących jak grzyby po deszczu po krańce euroazjatyckiego kontynentu.

Czy skorzysta z rady i wyjedzie ?

Tego nie wiem, ale jeśli zostanie, to za parę, paręnaście lat prawdopodobnie straci wiele z tego, co posiada w najlepszym razie okaleczony tylko nieodwracalnie duchowo, lub wszystko stając się żywym trupem, co potwierdzi każdy, rzetelny psycholog, albo psychiatra...

...o czym piszę tym razem w niespodziewanym zasmuceniu weekendowym, spowodowanym tą niezapowiedzianą wizytą z należnym przywołaniem w tym miejscu cytatu z marca 2010 roku...

"...…tylko ktoś niespełna rozumu mógł wpaść na pomysł uposażenia nadwiślańskich urzędników (mentalnie powinowatych żniwiarzom z Treblinki) w ustawowe narzędzie siania terroru, zastraszania, szantażu, w końcu bezkarnego popełniania mordu na uświęconym związku, jakim jest Rodzina…" źródło  "Wordpress" - available only to members

:-(

...dodano 12 listopada 2013 roku:

"– Zgłaszają się do nas dziesiątki takich rodziców z całej Polski. I z historii, jakie nam opowiadają, po analizie wynika, że brak pracy i mieszkania może stać się powodem utraty dzieci – mówi Marek Szambelan, prezes Fundacji Razem Lepiej.

Podaje przykład: oboje rodzice stracili pracę. Kiedy zwrócili się do pomocy społecznej, z automatu wszczęto procedurę odebrania im pięciorga dzieci. Wszystkie trafiły do domu dziecka. Rodzice walczyli. Znaleźli pracę. Sąd zgodził się oddać troje. Dwojga najmłodszych już nie. Zostały oddane do adopcji..."

źródło: "dziennik pl"

I dalej:

źródło: "dziennik pl"

"...Chodzi o 140 miliardów złotych, które Warszawa chce w najbliższych latach przeznaczyć na zakupy sprzętu dla wojska. Anders Fogh Rasmussen nie ukrywał w Warszawie, że dla NATO to bardzo dobra wiadomość. - Chciałem także zauważyć wielki postęp, jaki Polska osiągnęła, zwiększając inwestycje obronne. Jesteście jednym z niewielu sojuszników, którzy rzeczywiście przeznaczają obowiązkowe 2 procent PKB na armię. Chcę Wam za to podziękować - powiedział sekretarz generalny NATO..."

Pytanie tylko po co ?

Przecież jak tak dalej pójdzie, to za jakiś czas każdy agresor będzie witany nad Wisłą chlebem i solą...

collage by T.L.


źródło: "Gazeta Wyborcza pl"