sobota, 18 maja 2013

"Lord of the Flies" François Hollande oznajmił:

"...He said: "I have taken [the decision]; now it is time to respect the law of the Republic."

źródło: "BBC News"

...obwieszczając tym "Urbi et Orbi" w swoim zawstydzającym poetę barowego infantylizmie "Władcy Much" wolę politycznego aroganta...

...i jak by tego było nie dość, to nie stawiając przy tym w oczywisty sposób przysłowiowej "kropki nad i", bowiem żadne prawo stanowione nie zawiera w sobie mocy władnej z chwilą jego ustanowienia, by heteroseksualna wspólnota uznała homoseksualne i lesbijskie związki małżeńskie za równorzędne swoim, a przecież w sercach i umysłach emocjonalnie i seksualnie sprawnych inaczej w istocie o to właśnie chodzi:

Chcą być poważani faktycznie, a nie formalnie i mają w tych oczekiwaniach rację, bowiem cóż z tego, że pierwszy Afroamerykanin, Barack Hussein Obama II został zgodnie z prawem i oczekiwaniami swojego elektoratu prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki ?..

Ano nic: Jest i nic poza tym, choć na pewno myślał przysięgając na dwie Biblie, że będzie inaczej:

"...Kolejna kadencja Baracka Obamy, to kontynuacja jego izolacji z wyboru i okoliczności, ucieczka przed rzeczywistością w krainę rojeń o swoich szczególnych właściwościach z chybionymi odwołaniami do mirażu nic nie znaczącego (...) elektoratu..." (źródło: "Czarno widzę w Białym Domu")