poniedziałek, 18 lutego 2013

Aż się prosi by napisać...

...i co pan na to panie Benie White, ale napiszę nie inaczej, jak właśnie tak: "Benie White" w przekonaniu, że Bóg - kimkolwiek On jest - szczególną miłością darzy zniewolonych i to nawet tych, zniewolonych koniecznością spłaty kolejnych rat kredytu, choć w tej kwestii nie do końca się z Nim zgadzam, co mam nadzieję, i mnie zostanie wybaczone.

"...The comparison of Cameron's rhetoric on India and Britain's newest EU partners reveals how, on the surface at least, racism is so often influenced by economics..."

źródło: "The Guardian"

Dlatego już tylko dla porządku w kontynuacji wirtualnego monologu o "rasizmie i hipokryzji" odnotowuję:

Czyżby pan PM David Cameron był jednym i drugim ?

Moim zdaniem nie, natomiast zdaniem absolwentów Cambridge University pewnie tak...

...ale współcześnie i tego tak do końca nie można być pewnym, bowiem prawdopodobnie i oni według tylko sobie znanych kryteriów rozróżniają pana Camerona od pana Beniamina Netanyahu, a żeby było kompetentniej, to jestem gotów nawet o to się założyć nie ryzykując wiele sądząc po tym, co piszą i sygnują własnymi nazwiskami.