środa, 16 października 2013

Z cyklu "Kto pyta, nie błądzi" - Malala Yousafzai...

... Is Pakistani Girl A 'Western Puppet' And ‘Global Brand’?


Ano tak, co nie znaczy, że tu już koniec komentarza, bo w istocie jest gorzej, niż by tylko nią była (marionetką)...

...bowiem jest jeszcze do tego (a może przede wszystkim) kolejnym (po "Arabskiej Wiośnie") politycznym bublem skleconym kuriozalnie nieporadnie przez kapłanów euroatlantyckiego Demona kracji tym razem w manufakturze "BBC Urdu" (...)...

...w wątpliwym przeoczeniu, że Malala jest Pasztunką, co jest oczywiście okolicznością bez znaczenia dla przeciętnego Europejczyka i Amerykanina, ale nie dla Pakistańczyka, Sindha i Pendżabczyka w pierwszej kolejności, dla których Pasztun, to dziś...

...Talib [!] w syntetyczno politycznym uproszczeniu poetyki barowej...

...natomiast Malala, to Pasztunka opisująca w żadnym razie nie Pakistan, a zdarzenia mające miejsce w Dolinie Swat stanowiącej ułamek powierzchni tego państwa, do tego w tej jego części, która jest od lat niestabilna terytorialnie, politycznie i militarnie (...)...
źródło: "Google Maps"

...Pakistan będący demokratyczną z konstytucji i praktyki Islamską (96 % jego obywateli to wyznawcy Islamu) Republiką raptem od 1956 roku w należnym uszanowania eksperymencie próby ekspozycji i pogodzenia państwowotwórczego potencjału zawartego w Koranie (...) z wartymi tego osiągnięciami cywilizacji euroatlantyckiej...

źródło: "Global Voices"

...eksperymencie na tyle już udanym, że pozwalającym na drugim końcu państwa swobodnie i bez strachu wyrażać swoje potrzeby i oczekiwania przez rówieśniczki Yousafzai na ulicach Hajdarabadu, miasta w którym ma swoją siedzibę 5 uniwersytetów, z tego trzy utworzone w latach 1998-1999 w konsekwencji możne i nie spektakularnego, ale konsekwentnie realizowanego planu budowy państwa na miarę godną współczesności (tu należy dodać, że od zarania w warunkach najmniej tym zamiarom sprzyjającym)...

źródło: "Wikipedia"

...co pozwala uznać "projekt Malala" za w całości adresowany w zamiarze do opinii publicznej państw Ameryki Północnej i Europy w wizerunkowej ripoście elit politycznych znad Potomac River i Tamizy na zdecydowany sprzeciw pakistańskiego rządu wobec permanentnego naruszania suwerenności terytorialnej Pakistanu przez amerykańskie drony...

"Skutki nalotów maszyn bezzałogowych to nie tylko śmierć setek cywilów - podkreślają autorzy raportu opracowanego na Uniwersytecie Stanforda i Uniwersytecie Nowojorskim na zlecenie brytyjskiej organizacji praw człowieka Reprieve. W dokumencie wskazuje się, że rodzice przerywają edukację swoich dzieci z obawy, że szkoła stanie się celem drona, lub po to, by dziecko zastąpiło w domu któregoś z członków rodziny, który został ranny lub zginął w ataku. Istnieją też "znaczące dowody" na to, że drony po krótkim czasie po raz drugi uderzają w to samo miejsce, a w tego typu operacjach giną często pracownicy służb ratunkowych, którzy zjawiają się na miejscu pierwszego ataku, by udzielić pomocy rannym i poszkodowanym...

(...)

...Władze Pakistanu uważają ataki dronów za naruszenie swojej suwerenności. Kraj ten w przeciwieństwie do Afganistanu, nie stanowi sceny zbrojnego konfliktu z udziałem sił międzynarodowych. Ponadto kontrowersyjny jest fakt, że nalotów dokonuje CIA."

źródło: "Wprost"

...w nieustającej krotochwili pogoni za "króliczkiem" Talibem terrorystą...

...nie po to oczywiście, by go złapać, ale by gonić go (...)...

...ale to już temat na inne opowiadanie, którego, tak po prawdzie, nie mam zbytniej ochoty pisać w przekonaniu, że lepiej to ode mnie zrobi pewnie już niebawem samo życie...

:-(