poniedziałek, 8 sierpnia 2016

...skądinąd wiadomo, że pan Recep Tayyip Erdoğan...

...nie był zachwycony prezentacją obrazu wspaniałego stulecia imperium osmańskiego znajdującego swój umowny początek w rządach Sulejmana Wspaniałego przedstawionym w telewizyjnym serialu pod tożsamym tytułem (...)...

...z drugiej strony jednak trudno również oprzeć się wrażeniu zbieżności dat początku jego emisji...

...z radykalizacją poczynań Erdoğana wymierzonych przede wszystkim w swojego wieloletniego, politycznego partnera, pana  Gülena i jego zwolenników (choć równie czytelnych w jego relacjach z Europą i wewnątrz tureckich z NATO)...

... pana  Gülena i jego zwolenników wyznających nie tyle kult idei Mustafy Kemala Atatürka w czystej jej postaci...

...co Islamu upaństwowionego*, którego ojcem i matką był w jednej osobie...

...nie kto inny, jak...

...Sulejman Wspaniały, przez Turków nazywany przecież nie inaczej, jak Prawodawcą właśnie...

...co tym bardziej zasadne, że...

...nie pierwszy to raz w historii o losach świata przesądzają „drobiazgi” (prawdopodobnie chwilowa niedyspozycja żołądkowa Napoleona pod Waterloo choćby tylko)...

...o czym wspominam na marginesie opinii sygnowanej przez pana Carla Bildta opublikowanej na stronie „Politico” w temacie...

...wzajemnych relacji pomiędzy europejskim wasalem a jego tureckim już dziś tylko panem...

„...The EU would be in a far better position today if EU leaders had gone to Turkey immediately to express their horror at the coup, congratulate the people of Turkey for defeating it and sit down with the President, the government, the leaders in the Grand National Assembly and others to discuss how to collectively ensure a democratic and European path for Turkey.

Of course, there is no guarantee this would have prevented the country from sliding further toward authoritarianism. But Europe could at least have tried to stand up for its political ideal and democratic values…” - j.n.

źródło: "Politico" - "Europe, stand up for Erdoğan" by Carl Bildt

...powodowany w żadnym razie sercem...

...a zobowiązaniem dochowania konwencji fenomenologicznej poprawności...

... każdej, kolejnej narracji...

...zadeklarowanym w podtytule zapisków, brzmiącym nie inaczej...

...jak "codzienne praktyki egzystencjalno fenomenologiczne" prowincjusza...

:-(


* w uprawnionym konwencją monologu, jaskrawym uproszczeniu...