środa, 6 kwietnia 2016

…można – jak widać – w nieskończoność i tak…

...biorąc przykład pierwszy z brzegu...

"...Gdy tylko prawica zdobyła w Polsce pełnię władzy, zdecydowały się walczyć o swój projekt. Mocnym listem wsparła te dążenia Konferencja Episkopatu Polski. To postawiło PiS pod murem. Jarosław Kaczyński (67 l.) nie miał wyjścia. – Jestem katolikiem, więc moja postawa jest tutaj oczywista – stwierdził, dodając zaraz, że „w PiS nie ma w tej sprawie dyscypliny”..."

źródło: "Fakt25 PL" - "Kaczyński postawi się biskupom. Będzie konflikt?"

…ale można również choćby tylko spróbować w końcu inaczej…

„…Wspólne pojęcia prawne stanowią drugą - po wspólnym języku - więź społeczną. Trzeba atoli trzymać się ściśle określenia: pojęcia prawne - lecz nie "prawo", bo ono może być tym pojęciom wrogie. Może nawet być układane nieprzyjaźnie, jako środek do rozsadzania społeczeństwa. Jeżeli to są formułki prawnicze zamiast sumienia, formułki zdane na samowolę każdorazowej władzy - toć to wyraźny bizantynizm. Dusi nas etatystyczna cywilizacja bizantyjska. Zwiększają się też wpływy cywilizacji żydowskiej, dla której prawo jest wszystkim, a sama religia "objawionym prawem". Jest to cywilizacja wyłącznie prawnicza. W cywilizacji łacińskiej jest to atoli niemożliwością.

Uderza też wzmagająca się coraz bardziej skłonność do szybkiej zmiany praw; można by to nazwać wyścigami w burzeniu praw. Prawodawstwo staje się rodzajem radykalizmu, a radykalizm atrybutem prawodawstwa; także radykalizm tempa. Pozostawmyż radykalizm raczej etyce! Nie było zaś większego radykała w zakresie etyki, jak św. Tomasz z Akwinu; lecz w zakresie ustawodawstwa trzymał zasady festina lente, żeby ustaw nie zmieniać bez istotnej potrzeby, a w razie potrzeby nie robić tego nagle.”

źródło: Feliks Koneczny „Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej” rozdz. III „Etyka a prawo” [w cytacie pozwoliłem sobie poprawić kilka oczywistych literówek]

...treścią bliższą obywatelskiemu sercu i rozumowi prowincjusza...

...nie tylko w weekendy i nie tylko przy kontuarze baru...

...cokolwiek to tu akurat znaczy...

"...Tu winien jestem zainteresowanym kilka słów wyjaśnienia: 

Powyższe – i podobne teksty traktujące o nadwiślańskiej współczesności – piszę z racji przywileju wieku, a w tym, konkretnym przypadku, jako polski ateista wychowany na kazaniach i homiliach ś.p. kardynała Wyszyńskiego, który w moim przypadku okazał się być może i mało skutecznym misjonarzem, ale nauczył mnie szacunku i poważania odmienności światopoglądowej głoszonej słowem i pismem "z ambony", co nie znaczy, że oczekuję, by współcześni byli od Niego „lepsi”, ale na pewno nie powinni być „gorsi”..."

źródło własne datowane na wrzesień 2012 roku

:-(