sobota, 19 lipca 2014

...w pierwszym odruchu rozdrażnienia chciałem napisać...

..."psy szczekają, karawana idzie dalej", ale w końcu mamy weekend, to nie napiszę, choć miałbym ku temu nie jeden zasadny pretekst...

"...Komorowski opóźnił nieco swoją konferencję prasową z uwagi na transmisję konferencji Baracka Obamy w Waszyngtonie na ten sam temat. Potem na swojej konferencji odnosił się do słów amerykańskiego prezydenta.

Zwracał uwagę, że Barack Obama także dostrzegł, iż skutki katastrofy mają aspekt globalny."


źródło: "PAP" via "onet wiadomości"

"...President Obama noted that this was "a global tragedy..."

źródło: "The White House Blog"

...co w oficjalnym wystąpieniu Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w obliczu tragedii 298 ofiar i ich rodzin różnej narodowości jest niczym innym, jak tylko zwyczajowym konwenansem...

...w przeciwieństwie do nie użytej ani razu w przemówieniu pana Obamy z oczywistych powodów (Afganistan, Irak, Syria... a i Ukraina też) kategorii "aspect"...

...będącej w tych kontekstach politycznie - najoględniej mówiąc - wielce niestosownej...

...o czym dobrze wiedzą wszyscy sprawujący władzę na zachód od Odry...

...i żal tylko, że akurat nie ci, znad Wisły...

"...głupota zabrała się do myślenia i co z tego wynikło..." - collage by T.L. z postu "...a co tam słychać w "Małpiej klatce"..."

(...)
:-(