środa, 27 lutego 2013

"The former KGB spy" vs. „stupid John”:

Miałem zamiar napisać coś innego, ale przypadkiem i obocznie, choć w gruncie rzeczy cały czas w temacie, pojawił się taki oto wątek:

źrodło: "Reuters"

Skłaniając mnie do sytuacyjnej refleksji: 

Skoro szacowna niegdyś agencja „Reuters” uważa za stosowne pisać o aktualnie sprawującym urząd prezydenta Rosji, panu Putinie „…The former KGB spy…”, i to w trakcie trwających właśnie, ważnych dla Stanów Zjednoczonych Ameryki (bo przecież nie dla Rosji) spotkań i rozmów...

źródło: "The Washington Times"

...to ja nie tyle z miłości do niego (pana Putina), ale w odruchu publicystycznej przyzwoitości czuję się upoważniony od dziś pisać o Sekretarzu Stanu U.S.A. panu Johnie Kerry per „stupid John”, a może nawet "Jack", tym bardziej, że jest to bliższe prawdy i precyzyjniejsze faktograficznie od zwrotu użytego w przekazie „Reutersa” z Moskwy by Alexei Anishchuk…

Co piszę w przeświadczeniu, że nie zawsze słowa są zwierciadłem myśli bywając w pewnych okolicznościach niczym więcej, jak tylko narzędziem (w jakimkolwiek przekazie medialnym, a już na pewno agencyjnym są tylko tym) użytym mniej, lub bardziej wprawnie z pożytkiem lub szkodą dla zainteresowanych, tym bardziej dziś niestosownie, że w trakcie prezentacji postrzegania polityki zagranicznej przez nową ekipę pana prezydenta Obamy z godnymi odnotowania zawartych w niej akcentami...

źródło: "Polskie Radio pl"

...choć może i należało by napisać, że wręcz jej znaczącego przeorientowania z wielce prawdopodobnym w tych nowych okolicznościach pożytkiem dla Stanów Zjednoczonych Ameryki i reszty świata:

"...“We can’t dictate to the world, but we must engage with the world,” he said. “That engagement in the world should be done wisely. And the resources that we employ on behalf of our country and our allies should always be applied wisely.”

źródło: "The Washington Post"

That philosophy led Hagel to become close with President Obama when they served in the Senate, despite their party differences. Although Obama redoubled U.S. involvement in the war in Afghanistan, he has been reluctant to intervene militarily in Syria, Libya and other hot spots..."