wtorek, 22 stycznia 2013

"Caudillo Hollande" - fakt czy nieporozumienie?

Francja jakoś historycznie nie ma szczęścia do Afryki, a już szczególnie do Afryki Północnej i Tuaregów, których formalnie (i tylko tak, co należy podkreślić) zniewoliła właściwie dopiero w początkach XX wieku, choć geograficznie ich ojczyzna, Sahara, leży tuż za przysłowiową, francuską miedzą.

źródło: "Perfil com"

Zło wróżebnie przegrał w Egipcie Napoleon Bonaparte u progu swojego błyskotliwej kariery, a i generał De Gaulle nie wyszedł politycznie najlepiej, stawiając na złą kartę w Algierii, chociaż przecież jeden i drugi, to politycy i przywódcy nieprzeciętnej miary, przy których stawianie pana Hollande zakrawa wręcz na niestosowny żart, ale… z urzędu jest zasadne na nieszczęście dla obywateli Francji i radości homoseksualnej międzynarodówki, bowiem François Gérard Georges Nicolas, to prezydent Republiki i wódz naczelny jej armii, a to akurat na tyle dużo, by można było by pokusić się o próbę wdrapania się na karty francuskiej historii pisanej z dużej litery, czego właśnie świadkami jesteśmy otwierając coraz szerzej oczy ze zdumienia:

” It took France the better part of a year to craft a UN-backed plan for dealing with the Islamist takeover of Northern Mali that would avoid a French military intervention.

It took only a few hours to turn that project on its head.

The lightening deployment of French troops to stop an unexpected Islamist offensive left UN diplomats scrambling for answers and analysts scratching their heads…”


I dalej…

"The Algerians were saying it was possible to negotiate with them… so it was a shock to Algiers that Ansar Dine was part of the offensive."

źródło: "BBC News"

…dopełnione…

“…But Egypt, a regional powerhouse currently under the grip of Islamists, warmed that breaking the ranks with the global community could turn the vast arid zone of Sub Shara Africa into a new Afghanistan

“We do not accept at all the military intervention in Mali because that will fuel conflict in the region,” President Mohamed Mursi said Monday…” 

źródło: "Al Arabiya News"

…czyni z Francji François Hollande wręcz politycznego pariasa euroatlantyckiego landu, a i globalnej wioski też.

I nie jest w tych okolicznościach żadnym pocieszeniem świadomość, że to nie pierwszy raz w dziejach świata chore ambicje jednostki strącały w przepaść niebytu całe narody, bowiem wiedza to jedno, a emocje to zupełnie coś innego.

:-(