sobota, 24 listopada 2012

The reference entry for Mrs.Susan Rice:

Sekretarzowanie pani Hillary Clinton można uznać za śmieszne z umowną stosownością użycia tego przymiotnika w odniesieniu do sposobu uprawiania polityki przez mocarstwa.

Natomiast teraz zanosi się na to, że będzie i śmieszno, i straszno.

„…"She's got a sort of a cowboy-ish attitude," one Western diplomat said. "She has a tendency to treat other countries as mere (U.S.) subsidiaries."


źródło: "Reuters"

Tak sądzę, ale na szczęście to już dziś tylko wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych Ameryki, którą zainteresowani będą mogli śledzić z pilotem w ręku na podobieństwo kolejnej produkcji made in Hollywood w obowiązującej tam już od lat niezmiennej konwencji błyskotliwego Afro Amerykanina błyszczącego w dwójnasób na tle swojego, zidiociałego, białego, ekranowego partnera.

Jednak nie to jest powodem mojego zainteresowania tym doniesieniem agencyjnym, a inne treści w nim zawarte:

„…Then came the battle for control of Libya in early 2011…”

I dalej:

“…The British and French were dumbstruck (…) Within 36 hours of the resolution passing on March 17, 2011, "the French were bombing Gaddafi's forces as they prepared to attack Benghazi," said one senior Western diplomat involved in the negotiations. "The Americans pushed the process well beyond what we thought we could achieve in the council, and it succeeded…"

Co pozwala zapisać na polityczne konto przyszłej, choć niedoszłej jeszcze, amerykańskiej Sekretarz Stanu, pani Susan Rice współudział sprawczy w wymordowaniu ~50 tysięcy Libijczyków w interesie światowego Jihadu.

Fakt: referencja godna tego stanowiska.