Dwa cytaty z artukułu opublikowanego przez "The Telegraph" autorstwa Petera Fostera:
“...The Telegraph understands that the Syrian Support Group (SSG), the political wing of the Free Syrian Army (FSA), recently presented American officials with a document requesting (...).They also asked for $6m to pay rebel fighters as they battle the regime...”
Którego treść nie wymaga komentarza, zawiera się bowiem w klasycznej formule postrzegania USA przez postronnych poprzez zielone okulary.
źródło: "The Telegraph"
Natomiast drugi...
“...Jonathan Schanzer, vice president of the Foundation for Defense of Democracies think-tank in Washington (…): The reality is that the US appears to have no coherent foreign policy since the Arab Spring. It is not clear why we helped topple Gaddafi and we let Mubarak fall but we let Assad stay in power…”
...wypada, wręcz należy w końcu skomentować tak:
Jesteś pan w błędzie panie Schanzer i to grubym:
Polityka amerykańskiego prezydenta jest tu akurat koherentna pewnie dlatego, że pan Obama w przeciwieństwie do pana i pani Hillary Clinton z oczywistych powodów musiał się bardziej przykładać do nauki i stąd wie, że Morze Południowochińskie, tak jak i Morze Czarne, że nie wspomnę o Kaspijskim jest na tyle międzynarodowe, na ile za takie uznają je Chiny (pierwsze), albo Rosja (dwa pozostałe).
Podobnie z Arabami:
Każdy ma swojego, Izrael też, wiec gdzie pan tu widzisz jakiś problem, szanowny panie Schancer ?