Jeśli dziś wysyłając na wpół ślepą dziennikarkę w towarzystwie jednego, bezprzytomnego fotografa i najmując na początek garstkę lumpów społecznych raptem po $200 od łebka + renta dla rodziny w wypadku śmierci najemnika można doprowadzić do bratobójczej wojny w Syrii, to dlaczego niby w jakiejś, bliżej nieokreślonej przyszłości, nie można tego samego zrobić na terytorium Francji albo Wielkiej Brytanii pewnie nie za te marne 200 dolców, ale za 2, 3 - niech będzie w końcu za 5 tysięcy - to i owszem ?
© by T.L.
Nieprawdopodobne ?
Tego już nie jestem tak pewien w czasach, kiedy to o wszystkim istotnym stanowi nie Duch, a Materia czyli kasa, a tej akurat dziś na świecie - wbrew pozorom - nie brak.
Reszta jest już na miejscu:
~6,5 miliona muzułmanów we Francji i ~1,3 miliona w Wielkiej Brytanii plus miliony sfrustrowanych, młodych autochtonów tu i tam.
Wystarczy szczypta wyobraźni,
czego akurat nad Tamizą i Sekwaną wśród elit, a już szczególnie tych politycznych, najwyraźniej brak pewnie za przyczyną powszechnego już w euroatlantyckiej przestrzeni cywilizacyjnej kultu zdrowego trybu życia - tak sądzę.
Bashar al-Assad to nie prezydent Francji, ani Prime Minister brytyjski ?
Na pewno dla nich samych – Davida Camerona i Francois Hollandea - nie, ale dla desperatów z londyńskich i paryskich slumsów socjalnych to absolutnie to samo i tym razem nietrudno przyznać właśnie im rację. (pobrane z Google+ T.L. page)