niedziela, 27 marca 2022

...tego nie wiem...


a i mało mnie to obchodzi bowiem

tego co robi Zachód od lat względem Rosji...

nie nazywam na swój własny użytek "myśleniem" a

"trawieniem wczorajszego" (...)...

przykładem pierwszym z brzegu

jeśli czytam

"...as sanctions remain one of the key tools the United States employs to compel our rivals without engaging in LSCO[1], the ability to enforce those sanctions and even limited blockades is critical.

Doing so requires the ability to leverage a sufficient degree of control of the global commons and to deny the enemy global positions from which it can project power, operate with impunity, or exert influence to bypass sanctions..."

i dalej

"...In the Cold War the realistic way to liberate Eastern Europe from Soviet domination lay in supporting Israel in 1973, Afghanistan in the 1980s, and in a myriad of fights the world over—not in sending troops to Budapest in 1956.

Similarly, key paths to helping Ukraine, or any other threatened country, lie in Syria and elsewhere.
Embracing this lesson will require a change in mindset for the US military and means that US Central, Southern, and Africa Commands are nearly as important in confronting Russia and China as US Europe and Indo-Pacific Commands.
 
In his study of great power LSCO, Lieutenant Colonel Jeff Day noted that this aspect does not change even if conventional hostilities commence between great powers.
 
He described it well by differentiating between the “global close fight” - in this case in Ukraine - and the fight for access to “the global maneuver space.”
 
Ultimately, great power competition is a marathon and not a sprint, and as such the side that has the ability to employ global resources and deny them to competitors has an enduring position of advantage..."[2] /interlinie T.L./...

i "zaraz obok"


...może pora "na rycynkę" ? - pomyślałem weekendowo...

wbrew pozorom istotą zapisu daleki od

strojenia sobie żartów "z pogrzebu" (...)...

"...Problem z tego rodzaju analizami polega na tym, że są one formułowane z amerykańskiej lub europejskiej perspektywy [...] 

co nijak się ma do rzeczywistości [...], bowiem nikt [poza nimi samymi] nie jest faktycznie zainteresowany implementacją sytemu euroatlantyckiego w skali makro i mikroregionalnej z oczywistego powodu jego schyłkowości dopełnionej absolutną bezużytecznością w tej części świata [Afryka, Bliski, Środkowy i Daleki Wschód...], co tylko pozornie wygląda na produkt nadzwyczaj przejrzałego, starczego umysłu, faktycznie zostało bowiem sformułowane w oparciu o nowo tradycyjną, akademicką metodę „ja to widzę, czuję i wiem – ta cywilizacja (w oryginale „społeczeństwo”) jest w chaosie mentalnym

Było, minęło – można pokusić się o taką konstatację i będzie ona ze wszech miar poprawna, choć z punktu widzenia [politycznych] elit Europy i Ameryki Północnej niedopuszczalna.

Ale kogo to obchodzi poza zainteresowanymi ?..."[3]

...lekcja z pierwszych dni...

miesiąca ? - w minionych bezpowrotnie czasach mojej młodości podstawówka to było lat siedem...

ogólniak cztery

studia drugie tyle albo i pieć lat...

a i tak nikt przy zdrowych zmysłach z dyplomem już w "kieszeni"

"nie błądził" przekonaniem, że...

jest "mądry"...

"...Beset by crisis, the major imperialist powers are no longer prepared to reconcile themselves to the bourgeoisie in Moscow and Beijing enjoying even relative autonomy. They are demanding direct access to the vast resources and markets that exist within the borders of Russia and China and the reduction of both countries to semi-colonial status.

The inexorable logic of this reckless policy is war..."


...jak zwykle przy porannym kubku kawy niezobowiązującym odnotowaniem w oczekiwaniu na stosowną porę wychylenia pierwszej szklaneczki czegoś rzetelnego drugiego dnia kolejnego weekendu...

...