Problem z tego rodzaju analizami polega na tym, że są one formułowane
z amerykańskiej lub europejskiej perspektywy praktykowanego obyczaju politycznego:
Przegrany w wyborach zasiada w parlamentarnych ławach opozycji i cierpliwie czeka następnej okazji, co nijak się ma do rzeczywistości „Arabskiej Wiosny”, bowiem nikt z jej uczestników nie jest faktycznie zainteresowany implementacją sytemu euroatlantyckiego w skali makro i mikroregionalnej z oczywistego powodu jego schyłkowości dopełnionej absolutną bezużytecznością w tej części świata, co tylko pozornie wygląda na produkt nadzwyczaj przejrzałego, starczego umysłu, faktycznie zostało bowiem sformułowane w oparciu o nowo tradycyjną, akademicką metodę „ja to widzę, czuję i wiem – ta cywilizacja (w oryginale „społeczeństwo”) jest w chaosie mentalnym”
Było, minęło – można się pokusić o taką konstatację i będzie ona ze wszech miar poprawna, choć z punktu widzenia elit Europy i Ameryki Północnej niedopuszczalna.
Ale kogo to obchodzi poza zainteresowanymi ? – zapytam retorycznie.