sobota, 7 sierpnia 2021

...słowo na niedzielę ? - w żadnym razie...

w egzystencjalno fenomenologicznej poprawności monologu

na każdy dzień tygodnia 

- Do rzeczy Lu - słyszę - racja...

mimo że mój mózg nie przypomina mózgu "Einsteina" a zdewastowany kilkudziesięcioma mikro udarami które miałem w życiu...

kuchenny durszlak połączony z resztą tego co nazywa się mną...

niedrożną w 100% aortą kręgowo domózgową - jak widać...

nadal żyję (...)

i

potrafię

jeśli muszę...

w 24 godziny zrobić jeśli nie zaraz "doktorat "HVAC" to "magisterkę"...

z przysłowiowym "palcem w [...]" ale...

w cyklu monologów zatytułowanych "kto pyta nie błądzi"...

nie o to tu chodzi...

wbrew pozorom ostatnich kilka monologów[1]...

w żadnym razie nie jest adresowanych do kogokolwiek innego jak niezmiennie do

"pani profesor Łętowskiej, pana profesora Matczaka" i innych im równych

ilorazem IQ prawników, konstytucjonalistów i akademików - wasze dzieło...

"Inpro" czy inny deweloper nie może montować termostatów wedle życzenia swoich klientów - jeden chce mieć temperaturę gwarantowaną prawem i automatyką - minimum +16 st. C.

norma przez cały rok na okrągło +20 C. w mieszkaniu...

o łazience nie wspominając...

drugi chce termostatów które kompletnie wyłączą ogrzewanie - żadna upoważniona do tego współcześnie instytucja nie wyda zgody na użytkowanie takiego budynku ale...

jak widać...

jeśli już zezwoli to potem...

można bezkarnie[2] skutecznie wyłączyć ogrzewanie na kilka miesięcy w roku

zmianą ustawień automatyki węzła C. O.

- Jak można było by to nazwać po niemiecku albo angielski ? - zapytam panią profesor znającą mnóstwo obcych słówek...

i nim usłyszę odpowiedz

napiszę po polsku

anarchią i chadzającym z nią pod rękę

rozkładem /destrukcją/  Państwa pisanego z dużej litery...

- Możesz se pan panie Lu jak się panu nie podoba pójść do sądu po Sprawiedliwość - oczywiście że mogę i

se tam jak byłem piękny i młody...

"Portret prowincjonalnego poety barowego" © by T.L.

chodziłem ale...

nigdy po Sprawiedliwość a

po jej szafarki bowiem...

od dziecka lubiłem Kobiety dojrzałe i władcze

z wzajemnością z ich strony...

a te za czasów mojej młodości najłatwiej było znaleźć w sądach właśnie

"dziś" w odrodzonej Pospolitej raz tam przez przypadek byłem

i patrzę

a na korytarzach

same Siśmajtki[3] albo

lampucery[4]...

więc sobie daruję i jakoś bez nich i ich sprawiedliwości przeżyję...

co mi tam jeszcze do przeżycia zostało.

Kiedyś na tubylczym forum napisałem

"...przepraszam jeśli kogoś uraziłem..."

i zostałem przez jakiegoś tubylczego Pampersa pouczony

"...trzeba pisać tak żeby nie było za co przepraszać..." zatem dziś

zwrotnie napiszę...

zachowuj się wspólnotowo jedna z drugim tak...

żebym nie miał o czym pisać...


[1] Przy porannym kubku kawy: ...może i moje monologi to poezja... (tadeusz-ludwiszewski.blogspot.com)

[2] nie sądzę by wiodąca w Trójmieście firma "Veidik" w branży administrowania i zarzadzania nieruchomościami 

źródło" j.w. [1]

ryzykowała
- mimo że ryzyko małe a jednak istnieje - 
że ktoś pod tym pretekstem dobierze się jej w końcu "do skóry"...
choć z drugiej strony
z doświadczenia dziesiątków lat życia wiem że
z czasem co mniej rozsądny podręczny traci orientację w przestrzeni rojeniem...
równości swoim chlebodawcom...
ceniącym sobie w swoich interesach ponad wszystko dyskrecję, ciszę i spokój... 

[3] pytam takiej na oko podobnej gońcowi gdzie tu coś tam a ona
głosikiem szczytującej Barbietki...
Sądowi nie zadaje się pytań !...
faktycznie, teraz zauważyłem ze ten twór kobieto podobny tłumoczek jakiś pod pachą ściska
toga ? - i to nie byle jaka a sędziowska... 

[4] "...Miejski słownik slangu i mowy potocznej objaśnia lampucerę następująco: „Pudernica, postarzała laseczka, która myśli, że jeszcze się podoba facetom, w celu zatuszowania swojego wieku, używa bardzo ostrego makijażu”..." - lampucera - Poradnia językowa PWN