poniedziałek, 18 lipca 2016

..."Erdoğan’s ‘Reichstag fire’" pisze...

...pan Matthew Karnitschnig...

źródło: "Politico" - ""Erdoğan’s ‘Reichstag fire’" by Matthew Karnitschnig

...w systemowym uprawnieniu "czwartej władzy" euroatlantyckiej demokracji...

...w końcu to, co powinni uwzględnić w kryzysowej procedurze przywódcy Zjednoczonej Europy i Stanów Zjednoczonych Ameryki...

...w pierwszych i kolejnych godzinach tureckiej tragedii...

...powstrzymując się od niewczesnego wysyłania słów podziwu i akceptacji dla poczynań "swojego człowieka" nad Bosforem...

...co prawda...

...nie ratując tym wszystkich skazanych już "na szafot" przez Tayyip Erdoğana...

...ale choćby tylko nielicznych, to i owszem...

...bowiem w swoich rachubach - jak widać nie bez racji - Erdoğan mógł liczyć bez popełnienia kardynalnego błędu na polityczne poparcie swoich działań  jak i Berlina, tak i Paryża w świętej trójcy kapłanów euroatlantyckiego Demona kracji wraz z elitami znad Potomac River (...)...

...ale idącego w parze wraz z komplementacją moralną...

...to już pozbawiona szczypty rozsądku choćby tylko przesada...

...i oczywista "żenada" - jak mówi znajoma Siuśmajtaka...

...mobilizująca w istocie peryferyjnego watażkę z euroazjatyckiego pogranicza...

...za jaką w przeszłości na europejskich, królewsko cesarskich dworach nawet w czasach świetności Imperium Ottomanów Turcja uchodziła...

...a i dziś nadal uchodzi wśród elit arabsko muzułmańskiej ekumeny...

...do poczynań, o których  w skrytości mrocznego serca i umysłu mógł tylko marzyć...

...co odnotowuję o tyle niebezzasadnie, że wbrew ekspecko[!] medialnym opiniom o nim...

...Recep Tayyip Erdoğan jest tylko politykiem sprytnym - to prawda...

...ale warunkowanym w swoich działaniach przyrodzonymi kompleksami (...)...

...i za ich przyczyną od początku swojej kariery politycznej na znaczącym jej poziomie...

...wiodącym Turcję na skraj przepaści...

...nad którą dziś w końcu podpaleniem tureckiego "Reichstagu" stanął...

...bez żadnej już asekuracji politycznych wyborów (...)...

...dlatego powodowany instynktem samozachowawczym skłonnym "pójść na smyczy" każdego, kto tylko obdarzy go tą łaską...

...czy to będzie Arabia Saudyjska ...

...czy też Rosja...

...z prawdopodobieństwem bliskim zeru...

...że to może być jeszcze Zjednoczona Europa wraz z jej zaatlantyckim sojusznikiem (...)...

:-(