niedziela, 23 marca 2014

By odpowiedzieć na to pytanie...

...w miarę poprawnie...

źródło: "Al Jazeera"

....wypadało by przedtem ustalić, na ile Islam jest w swojej istocie polityczny...

...a jeśli już jest, to w zgodzie z którą definicją tego pojęcia, mamy ich bowiem co najmniej kilka z dwoma realizowanymi współcześnie w praktyce; modelem "konfucjańskim" ( między innymi Chiny i Rosja [!]), skierowanym niejako "do wewnątrz"* i "zachodnim" realizującym się "na zewnątrz"*...

...pomiędzy którymi miota się świat wyznawców Allacha wybudzony współczesnością z wielowiekowej drzemki (...)...

...piszę w nieprzystojnie weekendowym uproszczeniu o tyle zasadnie, na ile od czasu, do czasu ten temat powraca nad kontuary barów przy różnych okazjach...

"…od Stambułu po terytoria plemienne na granicy Pakistanu z Afganistanem nie wykształciły się cywilizacyjnie społeczności scementowane duchem państwowości w uniwersalnym, współczesnym znaczeniu tego pojęcia…

…nie piszę tego w znaczeniu pejoratywnym, stwierdzam tylko fakt historyczny, i współcześnie istniejący…

…to dlatego stosunkowo długo region ten był względnie stabilny politycznie…

… domknięty w nawiasach terytorialnych ustanowionych przez imperialną politykę Anglii i Francji w szczególności, spełniał się emocjonalnie w różnicach teologicznych w pierwszym rzędzie, sięgającymi daleko poza funkcjonujące w świadomości Europejczyka dwa główne nurty Islamu…

…początków destabilizacji regionu można dopatrywać się w chwili, kiedy to na horyzoncie pojawili się Amerykanie, może jeszcze Włosi w tle z Komunistyczną Rosją po II wojnie światowej, z ciągiem wydarzeń wynikłych na skutek procesów dekolonizacyjnych, okoliczności powodowanych „zimną wojną” i jeszcze paroma innymi…

…które wyeksponowały w końcu rzeczywiste poczucie tożsamości wyrażające się przynależnością klanową, plemienną (Emiraty, Arabia Saudyjska, Afganistan, Irak, Iran…)…"


źródło: "Wordpress" - post datowany na marzec 2010 roku (available only to members)

...i w innym autocytacie...

""..."We were naive ... We didn't imagine betrayal would go this far," Ali said (A Brotherhood spokesman, Murad Ali)..."

(...)

...I powiem, że gdybym był Turkiem (Egipcjaninem, Libijczykiem...), nie trzeba by było mnie do tego specjalnie namawiać, nie należy i nie można bowiem odmawiać Islamowi znaczących walorów społecznych, które w parze z aparatem współczesnego, świeckiego państwa bez wątpienia jest polityczną ofertą ponad przeciętnie atrakcyjną, uposażoną do tego nie w teoretyczny, a zdecydowanie faktyczny potencjał państwowotwórczy przy którym oferta współczesnej demokracji modelu euroatlantyckiego wygląda jak amerykańska gipsościanka w konfrontacji z rzetelnym, kamiennym albo i ceglanym murem (choćby takiej Alhambry na przykład)..." (źródło: "Political science fiction nie tak do końca fiction:" post datowany na Czerwiec 2012 roku)"

źródło: "Blogger T.L." - post datowany na lipiec 2013 roku

...pozostawiając już tylko na niezapisanym marginesie istotną w tych kontekstach kwestię zawartą w nierozłącznie pochodnym pytaniu:

Na ile"Arabska Wiosna" była faktycznie arabską...

:-(

*należałoby doprecyzować znaczenie tych przymiotów i pewnie bym to zrobił w każdy inny dzień tygodnia, ale nie dziś...