"…inspektor Morand był solidarny…
…jak zawsze odpowiedz na Twoje pytanie jest prosta:
Cóż to takiego, ta norma cywilizacyjna, w odniesieniu do struktur państwa, jego kontynuacji, trwania?
Ostatnio można było ją zobaczyć na kanale „Zone Europa” w filmie „Noc generałów”.
Inspektor Morand (...)
…pracował w policji kryminalnej i przed wojną, i w czasie wojny, i po wojnie, awansując w końcu do „Interpolu” mimo intensywnej współpracy podczas okupacji Francji ze swoim, niemieckim odpowiednikiem, co pokazane na ekranie kin w okolicach 1967 roku nie wzbudziło niczyjego protestu, nikogo nie oburzyło ani w Europie, ani nigdzie indziej, bowiem instytucje fundamentalne dla poprawnego funkcjonowania państwa nie podlegają w sposób oczywisty nawet najgwałtowniejszym zmianom politycznym, ideologicznym…
Tak było w Rosji po 1917 roku, w Niemczech po 1933 i po 1945 roku, Francji po drugiej wojnie, Włoszech po wyzwoleniu przez Amerykanów, nawet w Japonii, gdzie generał MacArthur pozostawił na posadzie cesarza…
Policja, prokuratura, sądy, dyplomacja, wywiad i kontrwywiad, armia, administracja lokalna, system edukacji…
…to wszystko jest w istocie swojej z przesłanki normy cywilizacyjnej apolityczne na podobieństwo państw trwających od wieków mimo zmian ustrojowych właśnie dzięki temu, co w jaskrawy sposób dokumentuje choćby historia III Rzeszy, gdzie z konieczności ideologicznej powołano do życia instytucje równoległe do już istniejących w sposób tak naturalny i nie wymuszony, jak adoracja Najświętszego Sakramentu podczas Wielkanocnej procesji, przed którym przyklęka każdy (…).
Proszę, miej na względzie aż nieprzyzwoitą skrótowość tego wywodu, będącego w zasadzie niczym innym, jak wskazaniem istniejącej możliwości poprawnego postrzegania zdarzeń i ich skutków, czego najskromniejszym profitem będzie umiejętność oddzielania ziarna od plew:
„…Ale wole jednak niedouczonych często (i nabierających dopiero kompetencji na urzędzie) ludzi, którzy – lepiej lub gorzej – przeciwstawiali się komunie i nie dali się uwieść (kupić) komunistycznej władzy …” – pisze profesor Staniszkis…
źródło: "Wirtualna Polska PL"
…co czytając, popadam w zadumę, próbując dociec, kogo ma na myśli, bo chyba nie siebie, Tuska, pozostałego przy życiu Kaczyńskiego, Grasia, Bronka, Mira, Rycha i całej reszty odpadów po bywszym PRLu, którzy – może poza samym aktem poczęcia – wszystko, co otrzymali w życiu, zawdzięczają „komunie”, nawet dzisiejsze, ministerialne, czy jakiekolwiek inne posady (…)…
…a doprecyzowując, zawdzięczają w miarę poprawnie funkcjonującemu państwu polskiemu w niedalekiej przeszłości, jego instytucjom, począwszy od żłobka, a na pierwszej pracy kończąc, z bonusem specjalnie nie reglamentowanej przestrzeni, pozwalającej co poniektórym spełniać się w roli oficjalnego opozycjonisty, który był w ówczesnej rzeczywistości politycznej polskiej państwowości w jej wymiarze międzynarodowym równie niezbędny, jak istnienie ambasad…
…ale to już inna historia, choć wciąż ta sama…
……………………………………………………………………………
Swoją drogą trudno nie docenić odwagi cywilnej pani profesor, wyrażonej w publicznej prezentacji tezy o winie szeroko pojętego aparatu bezpieczeństwa PRLu za totalną klęskę dwóch dekad sprawowania rządów przez wydzieliny jelita grubego bywszej, komuszej państwowości…
Choć kwestię, czy to akurat warte 50% odpisu od podatku z tytułu pracy twórczej pozostawiam Tobie, Pampersiku…
(…)."
źródło: "Wordpress" - archiwum poetów barowych, post datowany na Czerwiec 2010 roku - available only to members
(w powiązaniu z innym tekstem pani profesor)
…co czytając, popadam w zadumę, próbując dociec, kogo ma na myśli, bo chyba nie siebie, Tuska, pozostałego przy życiu Kaczyńskiego, Grasia, Bronka, Mira, Rycha i całej reszty odpadów po bywszym PRLu, którzy – może poza samym aktem poczęcia – wszystko, co otrzymali w życiu, zawdzięczają „komunie”, nawet dzisiejsze, ministerialne, czy jakiekolwiek inne posady (…)…
…a doprecyzowując, zawdzięczają w miarę poprawnie funkcjonującemu państwu polskiemu w niedalekiej przeszłości, jego instytucjom, począwszy od żłobka, a na pierwszej pracy kończąc, z bonusem specjalnie nie reglamentowanej przestrzeni, pozwalającej co poniektórym spełniać się w roli oficjalnego opozycjonisty, który był w ówczesnej rzeczywistości politycznej polskiej państwowości w jej wymiarze międzynarodowym równie niezbędny, jak istnienie ambasad…
…ale to już inna historia, choć wciąż ta sama…
……………………………………………………………………………
Swoją drogą trudno nie docenić odwagi cywilnej pani profesor, wyrażonej w publicznej prezentacji tezy o winie szeroko pojętego aparatu bezpieczeństwa PRLu za totalną klęskę dwóch dekad sprawowania rządów przez wydzieliny jelita grubego bywszej, komuszej państwowości…
Choć kwestię, czy to akurat warte 50% odpisu od podatku z tytułu pracy twórczej pozostawiam Tobie, Pampersiku…
(…)."
źródło: "Wordpress" - archiwum poetów barowych, post datowany na Czerwiec 2010 roku - available only to members
(w powiązaniu z innym tekstem pani profesor)