niedziela, 3 marca 2013

...niezawiniona przez Pana Boga śmierć dziecka hańbi jej bezpośrednich i pośrednich sprawców jednako:

Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, to już kilka razy pisałem, że Wy obywatelu Nałęcz to jesteście z tych, co powinni milczeć, bo jak już coś powiecie, to przy Was ten przysłowiowy gołąb, co o parapet wychodzi na orła:

"...- Mam dłuższą pamięć niż poseł Hofman. Tego typu tragedie zdarzały się przy wszystkich rządach - zwrócił uwagę doradca prezydenta Tomasz Nałęcz. Jego zdaniem trzeba sprawdzić, kto konkretnie zawinił, a nie obwiniać ministra za śmierć dziecka. - Szukałbym winnych, a nie odwoływał prezydenta czy ministra - mówił...

źródło: "Gazeta pl"

Co w kontynuacji upoważnia mnie, bym z kolei napisał, że też pamiętam - w końcu większość życia przeżyłem w "najweselszym baraku sowieckiego gułagu" - dlatego uposażony w kompetencje własnego doświadczenia rozsądzam jednoznacznie i ostatecznie w tej, wołającej wprost o pomstę do Nieba sprawie:

Nie musi pan, a i nie powinien daleko szukać winnego, wystarczy rano popatrzyć w lustro, bowiem zachowania instytucjonalne w oczywisty sposób są niczym innym, jak wprost pochodną zachowań i systemu wartości elit, a już na pewno tych, sprawujących od z górą już dwudziestu lat władzę w Pospolitej in corpore przy wsparciu takich autorytetów, jak choćby kawaler „Orła Białego” (a może współcześnie poprawnie „kawalerka” ?) Agnieszka Holland...

źródło: "University of Michigan"

...i jakże nie doceniona jeszcze formalnie z urzędu prezydenckiego Monika Olejnik bez zadawania niewczesnych pytań...

źródło: "Notatki"

...z pominięciem niejako przez starą sympatię prowincjonalnego światowca, za jakiego przyszło na stare lata uznać blogera, pana Daniela Passenta.

Jestem nawet skłonny uwierzyć w weekendowym, upojnym uniesieniu, że towarzystwo wzajemnej adoracji z ulicy Wiejskiej i okolic jeśli nawet nie z serca, to w dobrze pojętym interesie własnym stara się kochać po równo wszystkich tubylców Nadwiślańskiej Prowincji, ale tymczasem dziś, tu i teraz wygląda na to, że ta miłość przypomina do złudzenia istotę związków jednopłciowych, gdzie nie ma już nawet ustawowo matki i ojca, a jest tylko rodzic pierwszy i drugi z zatraceniem w tej sytuacji cywilizacyjnej klarowności podziało ról, kompetencji i odpowiedzialności:

Ojciec zapładnia, matka rodzi i oboje wychowują wsparci konstytucyjnymi zobowiązaniami państwa, którego są obywatelami...

…ale nawet i wtedy niezawiniona przez Pana Boga – kimkolwiek On jest - śmierć dziecka hańbi jej bezpośrednich i pośrednich sprawców jednako z imienia i nazwiska, a bezpośrednio sprawujących władzę w dwójnasób...