wtorek, 5 marca 2013

...i wyszła z tego laurka:

Rożnica pomiędzy obiektywnym, agencyjnym odnotowaniem zdarzenia, a jego skomentowaniem nie wspominając o wyrażeniu odautorskiej opinii jest mniej więcej taka, jak różnica pomiędzy dziewicą, a cerowaną dziewicą:

To dwa zupełnie inne światy, inna jakość i zawartość, dlatego napiszę, że "konia z rzędem temu", kto zlinkuje artykuł renomowanego tytułu prasowego ( z wyłączeniem oczywiście nadwiślańskich ) z treścią potępiającą pana Lecha Wałęsę lub wyrażającą jakakolwiek inną odredakcyjną notę w tej sprawie, bowiem mnie nawet po kilku godzinach szperania w virtualu nie udało się coś takiego, a mogę chyba napisać, że potrafię to robić...

źrodło: "The Washington Post"

...za to przeglądając dobrych kilkanaście tytułów odniosłem może i błędne wrażenie, ale na pewno nieodparte, że jeśli już były ukryte gdzieś w podtekście jakieś emocje, to była to skrywana profesjonalnie - okazuje się tam, na zachód od Odry nieprzemijająca - admiracja bezkompromisowej postawy pana Lecha Wałęsy i podziw dla jego odwagi ostentacyjnego żeglowania pod wiatr poprawności politycznej zgodnie z przekonaniami, co pozwala zamknąć w końcu ostatecznie ten wątek i pójść spać z czystym sumieniem:

"...In some ways the uproar says as much about Poland today as it does about Walesa..."