Prawem, którego fundamentem jest nienaruszalność instytucji Państwa, Jego autorytetu i powagi bez względu na odmienności polityczne, ideologiczne i kulturowe i to nie dlatego, że tak wypada, a po prostu w swoim własnym, dobrze pojętym interesie (vide tylko pozornie nie mające związku z Syrią i Libią wydarzenia na francuskiej prowincji).
Jeśli bowiem można bezkarnie w obecności kamer zaszlachtować w rynsztoku Kadafiego i uznać publicznie Bashara Al-Assada za zbrodniarza wojennego w wojnie, którą samemu się sprowokowało, to równie dobrze można spalić Louvre albo Buckingham Palace – też pokażą te obrazki w CNN i Fox News opatrzone socjologicznie poprawnym komentarzem, żaden przecież problem znaleść dziś politycznego publicystę, eksperta, a nawet profesora, który to zgrabnie uzasadni odniesieniami do Rewolucji Francuskiej
.
*****
Coda zdecydowanie nie muzyczna, ale wręcz idealnie z wywodem współbrzmiaca:
źródło: "Business Insider"