środa, 15 sierpnia 2012

Wpis semantycznie uogólniony:

“…Hummoud also said that the FSA lacks a central leadership and is not in control of all the fighting units on the ground…”

źródło: "Al-Jazeera"
Co po kilkunastu już miesiącach zaangażowania w sprawę i UN, i The White House, CIA, NATO, Arab League, osobiście pana Recep Tayyip Erdoğana, Hillary Clinton i Al-Qaedy upoważnia do publicznego oskarżenia wymienionych o popełnienie z premedytacją i w zmowie bezprzykładnej zbrodni politycznej, której ofiarą jest tym razem Syria – państwo od dziesiątków lat funkcjonujące w międzynarodowej przestrzeni na – wydawało by się - równych prawach z Francją, Wielką Brytanią, Kanadą, USA.

Prawem, którego fundamentem jest nienaruszalność instytucji Państwa, Jego autorytetu i powagi bez względu na odmienności polityczne, ideologiczne i kulturowe i to nie dlatego, że tak wypada, a po prostu w swoim własnym, dobrze pojętym interesie (vide tylko pozornie nie mające związku z Syrią i Libią wydarzenia na francuskiej prowincji).

Jeśli bowiem można bezkarnie w obecności kamer zaszlachtować w rynsztoku Kadafiego i uznać publicznie Bashara Al-Assada za zbrodniarza wojennego w wojnie, którą samemu się sprowokowało, to równie dobrze można spalić Louvre albo Buckingham Palace – też pokażą te obrazki w CNN i Fox News opatrzone socjologicznie poprawnym komentarzem, żaden przecież problem znaleść dziś politycznego publicystę, eksperta, a nawet profesora, który to zgrabnie uzasadni odniesieniami do Rewolucji Francuskiej
.
*****

Coda zdecydowanie nie muzyczna, ale wręcz idealnie z wywodem współbrzmiaca:

źródło: "Business Insider"