Tu akurat wypadało by jeśli nie przeprosić, to na pewno milczeć:
A jeśli ktoś lubi statystyki, czyli, jak by na to nie patrzyć fakty, to w hitlerowskim[!] Berlinie przeżyło ~7% przedwojennej populacji berlińskich Żydów (dane z maja '45), a w Polsce raptem ~1% ( uratowanych przez Polaków 20-30 tysięcy zależnie od źródła z populacji liczącej przed wojną ~3 miliony, natomiast łącznie po '45 roku doliczono się ich na terytorium Polski +- 180 000 - 240 000, dziś mieszka nad Wisłą - jeśli się nie mylę - około 12 000 obywateli narodowości żydowskiej, natomiast w samym tylko Berlinie ponoć około 30 000).
I to jest dopiero ostateczny bilans zbrodni Shoah oglądany z perspektywy historii rodzin, narodów, państw i cywilizacji euroatlantyckiej w końcu.
A że nie wszystkich wymordowali własnymi rękoma Polacy ?
To prawda, ale mnie do milczenia i wstydu wystarczy te 20 Żydówek, bowiem akurat w tej kwestii jestem nieprzyzwoicie mało wymagający, jak na nadwiślańskie standardy.
p.s.
bez komentarza:
szef białostockego IPN pan profesor Cezary Kuklo prowadzący śledztwo w tej sprawie został odwołany
( wpis na marginesie nawoływania do bojkotu amerykanskiej dziennikarki - pobrano z Google+ T.L.
page)