czwartek, 21 kwietnia 2016

…jeśli dziś pan Stephen M. Walt…

…nie bez racji pisze między innymi…

„…Of course, even if Obama had explained the logic behind this strategy carefully and followed it consistently, he might still have failed to transform the foreign-policy establishment’s interventionist mindset. After all, that worldview is supported by plenty of wealthy individuals, powerful corporations, influential think tanks, and well-connected lobbies. A more ambitious effort to change how Americans think about foreign policy might not have succeeded. But as his presidency approaches its close, I still wish he had tried…”

źródło: "Foreign Policy" - "Obama Was Not a Realist President" by Stephen M. Walt

…to mając ku temu okazję, przywołam fragment monologu zapisanego w lipcu 2014 roku…

„...reasumując wydaje się znad kontuaru baru, że pan Obama jest dziś zasmucająco samotny tą najbardziej dolegliwą z możliwych samotności...

...samotnością w tłumie...

...co nie tyle było mu sądzone, ile stało się nieuchronne z chwilą podjęcia przez niego prezydenckiego wyzwania...

...i nie napiszę po raz kolejny, że z góry skazanego na spektakularną porażkę, bo już pisałem...

"...Kolejna kadencja Baracka Obamy, to kontynuacja jego izolacji z wyboru i okoliczności, ucieczka przed rzeczywistością w krainę rojeń o swoich szczególnych właściwościach z chybionymi odwołaniami do mirażu nic nie znaczącego (...) elektoratu:.."
- źródło j.n. "Czarno widzę w Białym Domu:"

...ale pomyśleć to tak sobie mogę ile razy tylko zechcę...”

źródło własne

...i dalej nie inaczej, jak kolejnym cytatem...

"...Tu wypada dodać, że zapis jest w oczywisty sposób moją, subiektywną opinią umocowaną zasadnie w przestrzeni obywatelskiej tylko tym, że na terytorium państwa, którego jestem obywatelem, stacjonują żołnierze armii Stanów Zjednoczonych Ameryki..." - źródło własne datowane na listopad 2012 roku

...przy porannym kubku kawy...

:-(