...a jak by tego samego nie było już aż nazbyt wiele, to tym razem do tego słowem nie orła publicystyki, co można by było uznać za jakąś, choć marną, a jednak rekompensatę przekraczających wszelkie granice poprawności zachowań w przestrzeni publicznej, demokratycznej wspólnoty przez mentalnie powinowatych "żniwiarzom z Treblinki"...
...a tylko raptem przez jakiegoś Wróbla...
źródło: "Gazeta pl Wiadomości"
...występującego dla zmylenia co mniej zorientowanych w ornitologicznej klasyfikacji gatunku pod jeszcze tak za bardzo nie odległymi czasami nobilitującą towarzysko muchą...
- dziś już tylko kojarzącą się prowincjonalnemu poecie barowemu z wyprzedażą resztek niegdysiejszego kramiku sejmowego, znanego wtajemniczonym pod jakże wymownym szyldem "Sherwood" w swojej niejednoznaczności -
"...Drzewiecki był nie tylko skarbnikiem, lecz także krawcem i sponsorem. W jego sejmowym pokoju zwanym Sherwoodem zawsze leżała sterta zapakowanych koszul i świeżych marynarek. Kto chciał, mógł przyjść i coś sobie wybrać. Ceny były okazyjne – garnitur, który w pobliskim salonie Bossa przy pl. Trzech Krzyży kosztował trzy tysiące, u Drzewieckiego można było kupić za niecałe pół ceny.
W Sherwoodzie przez lata ubierał się sam Tusk..."
źródło: "Polska Newsweek"
...Wróbla, który mówi...
"...W dziwny, hipokrytyczny sposób uważamy, że jeśli ktoś ma trudny, stresujący zawód i na dodatek odpowiada za losy naszej ojczyzny, powinien zarabiać kilkadziesiąt razy mniej niż prezes jakiejś firmy. Jeśli ktoś tak myśli, to znaczy, że ma w głowie źle poukładane..." - źródło j.w. "Gazeta pl Wiadomości"
...licząc bez wątpienia na moc sprawczą swojej wypowiedzi (bo jeśli nie, to po co by w ogóle mówił ?)...
...mam nadzieję, że stosownie jak i on, tak jego animatorzy przygotowani w swojej publicystyczno politycznej kompetencji wartej tych do końca niepoliczalnych pieniędzy na wszystkie możliwe odpowiedzi...
...te bardziej ekspresyjne również...
:-(