poniedziałek, 16 lipca 2012

Ruth Sherlock tam była:

“…A young man, 'Mohammed' drove with the Telegraph through the Idlib countryside in his clapped out white Skoda, the steering wheel replaced by one from a racing car. His Kalashnikov lay in-between his legs. Dried blood from comrades who had been wounded or killed in fighting was streaked on the back seat, and religious versus played loudly through the cassette player…”
Poza interesującym, rzetelnym dziennikarsko tekstem, artykuł „The Telegraph” prezentuje godne uwagi zdjęcie podpisane:

„A destroyed Free Syrian Army forces tank in Haraan, Syria Photo: ALESSIO ROMENZI”.

Co prezentuję w nawiązaniu do wpisu o „cywilnych powstańcach”, nad którymi objął pieczę z zza biurka w Genewie Międzynarodowy Czerwony Krzyż w majestacie wszystkich, ustanowionych dotychczas konwencji genewskich.

źródło: "The Telegraph"

Artykuł datowany na 12 lipca tego roku i pomieszczony w witrynie „The Telegraph” jest o tyle godny odnotowania i polecenia, że to chyba pierwszy tekst, jaki spotykam od wielu miesięcy, napisany przez naocznego światka, Ruth Sherlock, laureatkię Press Awards roku 2011 za cykl reportaży z Egiptu i Syrii, a nie depesza agencyjna z Bejrutu, czy komunikat pisany w Londynie na podstawie donosów osób pragnących zachować anonimowość.

I jeśli za kimś trzymam w tym konflikcie przysłowiowe kciuki, to od dziś właśnie za nią, Ruth Sherlock.

Dbaj o siebie Ruth !