"...The U.S. doesn’t operate a consulate in Lviv and the location where embassy staff will be working in wasn’t constructed, leased, or planned far in advance, a senior U.S. official said. The city’s mayor, Andriy Sadovy, said he expected the lease to be signed shorty. Several Western nations, such as Canada, also are relocating operations to Lviv, with the city’s hotels filling up with foreign officials..." - j.n.
i dalej...
"…dzieją się bowiem rzeczy ważniejsze, jak, choćby, faktyczny koniec „zimnej wojny” bilansujący się nieco inaczej od tego, opisywanego w gazetkach i odgwizdanego [w euroatlantyckiej "klatce małp demokracji"[1]]:
Bezapelacyjnym beneficjentem są Chiny choć nie brały bezpośredniego udziału w starciu (przez ostatnie dekady) a zwycięzcą Rosja liżąca teraz rany, ale już co najmniej z dwoma dziesiątkami lat handicapu nad sprowadzonym do ekonomicznego parteru przeciwnikiem którego odliczanie właśnie trwa i wszystko wskazuje na to, że to jednak nokaut…" - j.n.
"…dzieją się bowiem rzeczy ważniejsze, jak, choćby, faktyczny koniec „zimnej wojny” bilansujący się nieco inaczej od tego, opisywanego w gazetkach i odgwizdanego [w euroatlantyckiej "klatce małp demokracji"[1]]:
Bezapelacyjnym beneficjentem są Chiny choć nie brały bezpośredniego udziału w starciu (przez ostatnie dekady) a zwycięzcą Rosja liżąca teraz rany, ale już co najmniej z dwoma dziesiątkami lat handicapu nad sprowadzonym do ekonomicznego parteru przeciwnikiem którego odliczanie właśnie trwa i wszystko wskazuje na to, że to jednak nokaut…" - j.n.
...ale
nie bez nadziei powtórzę "lepiej późno niż wcale" czytając
w egzystencjalno fenomenologicznej poprawności monologu dopowiadając
- W pierwszym rzędzie Zełenski na...
ukraińskich polityków...
...
[1] "Democracy is the art of running the circus from the monkey cage." - H.L. Mencken
"...Democracy gives [the beatification of mediocrity] a certain appearance of objective and demonstrable truth. The mob man, functioning as citizen, gets a feeling that he is really important to the world - that he is genuinely running things. Out of his maudlin herding after rogues and mountebanks there comes to him a sense of vast and mysterious power - which is what makes archbishops, police sergeants, the grand goblins of the [...2...] and other such magnificoes happy. And out of it there comes, too, a conviction that he is somehow wise, that his views are taken seriously by his betters - which is what makes United States Senators, fortune tellers and Young Intellectuals happy. Finally, there comes out of it a glowing consciousness of a high duty triumphantly done which is what makes hangmen and husbands happy.
[...]
We move toward a lofty ideal. On some great and glorious day the plain folks of the land will reach their heart's desire at last, and the White House will be adorned by a downright moron..." - H. L. Mencken - Wikipedia
[2] w oryginale "...Ku Klux Klan" dziś zastąpiony przez "Black Lives Matter" i pierwsze z brzegu "LGBT"...