głoszoną publicznie na wszelkie sposoby od lat
pisząc...
"...Nie mamy jako ludzkość innego sposobu radzenia sobie z problemem chorób czy zmian środowiska niż nauka..." - j. n.
...jest...
Konstytucja i prawa człowieka a zamiast
naukowców i lekarzy...
sędziowie...
noszenie maseczek ? - sprzeczne z K. i prawami Homo...
sczepienia ? - j.w.
zakaz zgromadzeń, podróży i co tam jeszcze naukowcy i lekarze wymyślą ? - czystej wody...
faszyzm i komunizm...
ale co tam prowincjuszowi z monologu z profesorem - dziś to już tylko strata czasu i
powoli, powolutku...
komplikacje towarzyskie...
- Znowu o nim piszesz ? - od przyjaciela pewnie i usłyszę...
- No, tak jakoś wyszło...
- A gdzie obiecany poem ?
- Mam ! - ja na to ciszące się jak dziecko...
pani Krystyna
kwiat
piwonii w rozkwicie
płatkami rozchylonymi kusi motylka
on skrzydełkami trzepocze
ale
nie odlatuje
wiruje
motyli rozumek
ona nie twoja motylku
już ma ogrodnika...
poczułem się pewniej czując erystyczny grunt pod stopami
- Wiesz przecież - do przyjaciela...
u prowincjonalno barowego poety najpierw
Życie pisane z dużej litery
potem poemy
przyjdzie pora...
dopiszemy...