źródło: "Rzeczpospolita" - "Gross dowiódł: Polacy mordowali Żydów"
...na co ja słuchając jednym uchem emitowanego właśnie w Programie I TVP dokumentu „Oto historia - A jeśli ktoś zapuka...”
...choć nie pytany przez pana Szoszyna (...), odpowiem tak...
...poza prezentowanymi w telewizyjnym przekazie dokumentami zaświadczającymi o pośrednio instytucjonalnym współudziale niemieckiego okupanta w bestialskich mordach popełnianych przez Polaków na Żydach...
...istnieją też inne – sygnalizujące w alarmistycznym tonie problemy natury psychologicznej trapiące obsadę niemieckich oddziałów specjalnych wyznaczonych do bezpośredniej eksterminacji ludności pochodzenia (nie tylko) żydowskiego na terenach okupowanych na wschód od Wisły...
...nie wspominając o osobistym doświadczeniu samego Himmlera...
„...Oprawcy Hitlera może i mieli ochotę wykonywać polecenia, ale nie zawsze byli w stanie to robić. Problem stał się jeszcze poważniejszy po rozszerzeniu zakresu mordowanych o kobiety i dzieci oraz, później - o Żydów zachodnioeuropejskich. Reakcja Himmlera na przeprowadzoną 15 sierpnia 1941 roku na jego cześć egzekucję oraz jego konkluzja, że "zabijanie ludzi przez rozstrzelanie nie jest zbyt humanitarne", doprowadziły do rozwoju bardziej bezosobowych technik zabijania; Nebe eksperymentował tej jesieni nie tylko z dynamitem, ale także z tlenkiem węgla...” – źródło: Richard Rhodes „Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen” (Masters of Death: The SS-Einsatzgruppen and the Invention of the Holocaust, New York (Alfred A. Knopf) 2002 – wyd. pol. Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen, Bellona, Warszawa 2007)...
...mnie natomiast nie są znane żadne w tej materii...
...w których odnotowano by choćby okruch skruchy i poczucia winy polskich wolontariuszy Shoah...
...począwszy od akt spraw karnych nielicznych, postawionych przed sądami po 1945 roku z oskarżenia o tą zbrodnię...
...poprzez różnego rodzaju relacje prezentowane w formie zapisów pamiętnikarskich, wywiadów prasowych, filmów...
...po dźwiękowo pisemne zapisy składane dziś dobrowolnie Instytutowi Pamięci Narodowej przez mniej lub bardziej bezpośrednich świadków tamtych zdarzeń...
...i to by było na tyle w odpowiedzi – może poza jednym jeszcze:
Swego czasu mój Mistrz, pan S. wyjaśniał to tak; niemieckie Einsatzgruppen mordowały systematycznie dzień po dniu licząc przerobem od wschodu do zachodu słońca ofiary w setkach, a i tysiącach często też...
...natomiast (nieliczni) Polacy robili to w nieporównywalnie mniejszej skali; jednego, kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu Żydów (...) na raz, co w parze z profilem socjologicznym sprawców tłumaczy mniej lub bardziej trafnie naturalny brak u nich jakiejkolwiek refleksji w tej kwestii...
...nie wspominając o urazach psychicznych, albo wyrzutach sumienia...
...na co ja słuchając jednym uchem emitowanego właśnie w Programie I TVP dokumentu „Oto historia - A jeśli ktoś zapuka...”
...choć nie pytany przez pana Szoszyna (...), odpowiem tak...
...poza prezentowanymi w telewizyjnym przekazie dokumentami zaświadczającymi o pośrednio instytucjonalnym współudziale niemieckiego okupanta w bestialskich mordach popełnianych przez Polaków na Żydach...
...istnieją też inne – sygnalizujące w alarmistycznym tonie problemy natury psychologicznej trapiące obsadę niemieckich oddziałów specjalnych wyznaczonych do bezpośredniej eksterminacji ludności pochodzenia (nie tylko) żydowskiego na terenach okupowanych na wschód od Wisły...
...nie wspominając o osobistym doświadczeniu samego Himmlera...
„...Oprawcy Hitlera może i mieli ochotę wykonywać polecenia, ale nie zawsze byli w stanie to robić. Problem stał się jeszcze poważniejszy po rozszerzeniu zakresu mordowanych o kobiety i dzieci oraz, później - o Żydów zachodnioeuropejskich. Reakcja Himmlera na przeprowadzoną 15 sierpnia 1941 roku na jego cześć egzekucję oraz jego konkluzja, że "zabijanie ludzi przez rozstrzelanie nie jest zbyt humanitarne", doprowadziły do rozwoju bardziej bezosobowych technik zabijania; Nebe eksperymentował tej jesieni nie tylko z dynamitem, ale także z tlenkiem węgla...” – źródło: Richard Rhodes „Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen” (Masters of Death: The SS-Einsatzgruppen and the Invention of the Holocaust, New York (Alfred A. Knopf) 2002 – wyd. pol. Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen, Bellona, Warszawa 2007)...
...mnie natomiast nie są znane żadne w tej materii...
...w których odnotowano by choćby okruch skruchy i poczucia winy polskich wolontariuszy Shoah...
...począwszy od akt spraw karnych nielicznych, postawionych przed sądami po 1945 roku z oskarżenia o tą zbrodnię...
...poprzez różnego rodzaju relacje prezentowane w formie zapisów pamiętnikarskich, wywiadów prasowych, filmów...
...po dźwiękowo pisemne zapisy składane dziś dobrowolnie Instytutowi Pamięci Narodowej przez mniej lub bardziej bezpośrednich świadków tamtych zdarzeń...
...i to by było na tyle w odpowiedzi – może poza jednym jeszcze:
Swego czasu mój Mistrz, pan S. wyjaśniał to tak; niemieckie Einsatzgruppen mordowały systematycznie dzień po dniu licząc przerobem od wschodu do zachodu słońca ofiary w setkach, a i tysiącach często też...
...natomiast (nieliczni) Polacy robili to w nieporównywalnie mniejszej skali; jednego, kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu Żydów (...) na raz, co w parze z profilem socjologicznym sprawców tłumaczy mniej lub bardziej trafnie naturalny brak u nich jakiejkolwiek refleksji w tej kwestii...
...nie wspominając o urazach psychicznych, albo wyrzutach sumienia...
* pyta też w pomyleniu prokuratorskiego przesłuchania z dziennikarskim wywiadem prowadzonym bądź co bądź z literacką laureatką Nobla za rok 2015...
"...W czasie spotkania podkreślała pani: „Księża podczas kazań mówili: zabij Żyda". Czy mogłaby pani podać konkretne przykłady? Jacy księża i gdzie tak mówili?.." - źródło j.w.
...ale to temat na inne już opowiadanie...