źródło: "wp wiadomości"
...tym razem bez bezpośrednich odniesień do cytatów wziętych z tekstu nie tyle z lenistwa...
...tym razem bez bezpośrednich odniesień do cytatów wziętych z tekstu nie tyle z lenistwa...
...co konstatacji, że nie ma do czego *...
...za to w przypomnieniu sobie a Muzom pewnego zdarzenia powiązanego z tematem...
...mianowicie...
…mój znajomy znad kontuaru baru „Ptyś” ma na problem swój pogląd wywiedziony z doświadczenia:
Któregoś razu zagubiony w labiryncie korytarzy jednego z przybytków sprawiedliwości Pospolitej zwrócił się z pytaniem do osoby jego zdaniem wyglądającej na gońca, lub młodszą pomoc kancelaryjną z jakimiś aktami pod pachą…
…a ta znajomemu w pół słowa, że…
„…sądowi nie zadaje się pytań…” – pobrzękując przy tym łańcuchem, który wychynął w tym momencie spod zwiniętej pod drugim ramieniem togi…
…na co znajomy przeprosił układnie i mówi…
-Ty wiesz Lu, olśniło mnie w tamtej chwili…
…no bo jeśli sądowi nie można poza salą rozpraw zadawać pytań, to i pewnie nie można też sądu (…)…
-A na sali można ? – ja na to stosownie idiotycznie dla podtrzymania dialogu…
-Co ty ? – on – nie tyle, że można, ale wręcz należy…
…ja; e tam, przesada, albo gorzej…
…on; werbalnie brachu, werbalnie i kazuistyczne…
...ktoś obcy z boku w dobrze na miarę skrojonym garniturze wtrętem; a żebyś pan wiedział...
…ja z niedowierzaniem pogrążając się coraz bardziej w bezsensie dialogu; myślisz, że szczytują ?..
…ja z niedowierzaniem pogrążając się coraz bardziej w bezsensie dialogu; myślisz, że szczytują ?..
…znajomy sięgnął po kieliszek i jednym haustem opróżnił do dna malucha …
…by po dłuższej chwili milczenia nie bez logicznej racji…
- a co, mają wybór ?..
...i znowu ten obcy; a żebyś pan wiedział...
…nad czym to ja z kolei popadłem w zadumę...
…nad czym to ja z kolei popadłem w zadumę...
...fakt, nie mają, co by wiele tłumaczyło…
…a przecież o to chodzi, by zrozumieć…
…czy to w uchodzącej za poważną publicystyce…
…czy banale dialogów snutych dobrze już po północy przy prowincjonalnych kontuarach barów…
…a przecież o to chodzi, by zrozumieć…
…czy to w uchodzącej za poważną publicystyce…
…czy banale dialogów snutych dobrze już po północy przy prowincjonalnych kontuarach barów…
* "...Dane wskazują też, że w sądach wielkomiejskich, w szczególności warszawskich, orzekają głównie sędziowie młodzi, z niewielkim doświadczeniem zawodowym..."
...i dalej...
"...Czy zatem sędziowie nie są zbyt młodzi do pełnienia roli arbitrów? Wszak sformułowanie „sędziwy wiek” wskazuje na potrzebę posiadania odpowiedniego doświadczenia życiowego – niezbędnego, by móc osądzać innych.
Orzecznicy ze stażem zawodowym poniżej pięciu lat to 16 proc. ogółu sędziów w sądach rejonowych. Obecny system nie przewiduje specyficznego okresu próbnego, w którym kandydat na sędziego potwierdza swą przydatność do zawodu ucząc się rzemiosła, a przełożeni i instytucje powołujące kandydata mogą się dokładnie przyjrzeć jego pracy. [...]
...Na skutek wyroku TK, w 2009 r. z sądów zniknęło ponad półtora tysiąca asesorów – zdecydowana większość z nich zasiliła stan sędziowski.
Trzon polskich sędziów to ludzie młodzi. Trudno o nich mówić, że wywodzą się z PRL, bo w tym okresie co najwyżej zdawali matury..."
...i na koniec:
"...Co pewien czas w dyskusji publicznej przewija się postulat, by na wzór krajów anglosaskich zawód sędziego był autentycznym ukoronowaniem prawniczych profesji – by wprowadzić cenzus wiekowy (mówi się o 40 latach wzwyż) oraz stworzyć mechanizm sprzyjający angażowaniu na urząd sędziego najlepszych prawników. – Sędzią powinien być człowiek mądry. A człowiek mądry to człowiek wykształcony i doświadczony. O ile jednak nasi młodzi sędziowie są wykształceni, to z całą pewnością brakuje im życiowego doświadczenia – ocenia Janusz Niemcewicz, były wiceminister sprawiedliwości i wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego, dziś sędzia TK w stanie spoczynku.
Tymczasem, ze względu na kryzys na rynku pracy oraz rosnącą konkurencję wśród radców i adwokatów, zawód sędziego z natury rzeczy będzie coraz bardziej atrakcyjny dla praktykujących prawników. – Dziś jest atrakcyjny dla młodych prawników, o czym świadczy to, jak wielu referendarzy i asystentów ubiega się o niego. Te osoby niechętnie patrzą na plany przywrócenia asesury, gdyż zmniejszałaby ona ich szanse na objęcie sędziowskiego urzędu i zaprzepaszczała obecną naukę w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury – ocenia Łukasz Bojarski, przedstawiciel prezydenta w KRS..." - źródło j.n.
…na koniec należało by dodać w poszukiwaniu choćby tylko szczypty sensu monologu, że naturalna potrzeba uznania i społecznego szacunku dla wykonywanego zawodu nie jest przypisana z urzędu do nominacji, a kształtowana w mało efektownym towarzysko i medialne codziennym znoju procedowania i orzekania następujących po sobie korporacyjnych pokoleń prawników…
…tylko tyle, i okazuje się współcześnie, że aż tyle…