środa, 25 marca 2015

...i tak źle, i tak niedobrze...

...czyli bieżące dylematy polityczne Stanów Zjednoczonych Ameryki opisane dwoma cytatami z "Reutersa"...

źródło od lewej: "Reuters" - "Arming America’s allies is risky any way you do it" by David Axe i "Allies of convenience: China’s Xi Jinping’s just not that into Vladimir Putin" by William Johnson

"...In any event, the United States had to acquire the Russian weaponry before it could donate it to the Kurds. When direct provision of expensive U.S.-made weaponry is prohibited or impractical, sending Russian arms through a third party is Washington’s other way of arming an ally.

That approach has the benefit of precluding U.S. weaponry from ever falling into enemy hands. But the third-party strategy has its own drawbacks. It compels Washington to forge potentially compromising partnerships..."

...i cytat drugi...

"The United States has few options for keeping Putin from turning to China (...) Step one would be to refrain from meddling in the territorial disputes in the South China Sea. The United States has no stake there..."

...czyniąc pierwszym bezwartościowymi (albo co najmniej wątpliwymi jak kto woli) odwołania do użytego rodzaju broni w propagandowo medialnych próbach oskarżania Rosji o udział bezpośredni lub pośredni w spektakularnych incydentach militarnych gdziekolwiek na świecie...

...a drugim zasadność przywołania jednoznacznie ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii amerykańskiej obecności na Dalekim Wschodzie poczynionego przez prowincjonalnego poetę barowego jednym pociągnięciem komputerowej myszki przy kontuarze baru już w listopadzie 2013 roku...

źródło własne T.L.

...na dobry początek ówczesnego, nowego tygodnia (25 listopada tamtego roku przypadał na poniedziałek)...

...sobie a Muzom jak wtedy, tak i dziś...