poniedziałek, 11 sierpnia 2014

...wydawało by się, że...

...co jeszcze uchodzi blogerowi (...), nie przystoi politykowi, ale widać niekoniecznie...

"...Israel was attacked by rockets from Gaza. Israel has a right to defend itself. The steps Hamas has taken to embed rockets and command-and-control facilities and tunnel entrances in civilian areas, this makes a response by Israel difficult. Of course Israel, just like the United States, or any other democratic country, should do everything they can possibly do to limit civilian casualties..."

źródło: "The Atlantic"

...i w grudniu 2012 roku...

“U.S. Secretary of State Hillary Clinton warned on Friday that without progress toward peace, Israel will be forced to choose between "preserving democracy and the Jewish identity of the state."

źródło: "To już nie problem państwa Izrael:" by T.L.

...powie ktoś...

"La donna è mobile..."

...i to prawda (...), ale dalej jest tylko...

"...Qual piuma al vento..."

...w żadnym razie nic ponad...

"...bowiem "sekrety" pani Hillary Clinton to na pewno nie jej prywatna sprawa, reprezentuje ona na politycznej scenie świata Stany Zjednoczone Ameryki, które w kontekście gwarancji dla Izraela powinne budzić respekt, szacunek przez wzgląd na ich potęgę „ducha i ciała”, strach w końcu, a nie rozśmieszać paradami armii amerykańskiej w San Diego i obecnością - nie mającej odwagi przyznać się do tego publicznie* - na stanowisku Sekretarza Stanu US "krypto lesbijki" zagrażającej swoją labilnością emocjonalną nie tylko bezpieczeństwu ( a autorytetowi to na pewno) Ameryki, ale i Świata, w końcu bowiem cóż to za sekret jeśli jest znany od lat powszechnie w gabinetach przywódców Rosji, Chin, Egiptu, Turcji, Syrii, Iranu, a i Talibom też. Zatem jedynie, na co faktycznie dziś i w niedalekiej przyszłości je (US) stać, to utrzymywanie (i to też nie w nieskończoność) statusu państwa Izrael jako swego rodzaju skansenu „Masada” pogrążonego w morzu szyickiej(muzułmańskiej) nienawiści..." - źródło j.w.

źrodło: "The Huffington Post"

post scriptum:

"...Clinton wants people to remember she never always agreed with Obama. One of the challenges Clinton will face in 2016 -- although not the biggest challenge -- is her association with Obama, particularly on foreign policy. (She was, after all, the top diplomat in the Obama Administration for his first term.) What Clinton does not want to do, however, is be forced to own every decision the President made -- especially those that she disagreed with. On Afghanistan, Clinton -- along with Secretary of Defense Robert Gates -- advocated for putting more troops in the country. On Libya , Clinton was a lead voice making the case for a military intervention to topple Muammar Gaddafi. And, in the interview with Goldberg, Clinton calls the U.S.'s decision to not actively involve itself in the early days of the uprising in Syria a "failure". There will be plenty on the foreign policy front that Clinton will have to own --

dodane do cytatu przez T.L. - źródło: "CNN"

"pushing the reset button" with Russia, anyone? -- but she also wants to make very clear that had she been president, our foreign policy might have looked very different over the past six years.

źródło: "The Washington Post"
:-(

* pisane w sierpniu 2012 roku, czyli na długo przed publicznymi wyznaniami pani Clinton...