wtorek, 20 maja 2014

...pani Anne Applebaum pisze po raz kolejny o demokracji...

...z tym, że tym razem już nie o tej jedynej, do niedawna tylko możliwej, euroatlantyckiej...

...w imię której choćby tylko w minionej dekadzie wymordowano setki tysięcy, skazując miliony na poniewierkę od Afganistanu, przez Irak, Libię, Egipt, Syrię...

...po Ukrainę...

źródło: "The Washington Post"

...a w pierwszym rzędzie, wyciągając przysłowiowego, publicystycznego "królika z kapelusza", o "Southern democracy" wymieniając jednym tchem w jej szeregu takie państwa, jak Brazylię, Indie i Afrykę Południową...

"...If Egyptians are looking for a political system that can manage divided politics while achieving economic growth, they should look not west but south, toward the developing democracies of Brazil, India and South Africa..." - źródło j.w.

...w kontekście publicystycznego dialogu z cytatem...

"“Applying the models of Western democracies in the case of Egypt does an injustice to Egyptians,” he declared recently (generał Sisi, a poprawnie Abd al-Fattah as-Sisi): “Egyptian society still faces time before it enjoys true democracy as it should be.”- źródło j.w.

...z nie do końca dla mnie czytelnym zaliczeniem przy tej akurat okazji Singapuru, miasta-państwa będącego od 1965 roku członkiem brytyjskiej Wspólnoty Narodów i ONZ w szereg państw rządzonych autokratycznie...

"...Never mind that the vast majority of autocracies look more like Egypt than Singapore..." *

...mając zapewne na myśli nadzwyczaj skuteczne"rządy silnej ręki" pana  Lee Kuan Yewa, pana Goh Chok Tonga i ich następców...

...w żadnym razie nie tylko zdaniem prowincjonalnego poety barowego...

"...Singapore is a unitary multiparty parliamentary republic, with a Westminster system of unicameral parliamentary government..." - źródło: "Wikipedia"

...nie zaprzeczających swoimi działaniami istocie systemowej demokracji...

...co zdroworozsądkowo pozbawia mnie możliwości, a i ochoty do kontynuacji monologu w tej kwestii i od niej pochodnych...

...nie tylko z panią Applebaum (...)...

...nie wspominając o dialogu z kimkolwiek przy kontuarze baru będącym kontynuacją treści tekstu jakiegokolwiek, współczesnego "opinion writera"...

...za którym - nie ukrywam - chwilami tęsknię...

:-(

* przyjmując - nie wiem, czy do końca słusznie - że teksty publikowane na stronach "The Washington Post" w dziale "Opinions" to nie przypadkiem kącik współczesnej poezji...
...a jeśli tak, to oczywiście sorry !..
...i panią Applebaum i redakcię "WP" prosząc jednocześnie czytelników za uznanie tego wpisu za niebyły...