"...In Syria’s savage war, it seems incongruous to single out the experiences of one group. Yet many gay men there face a double threat: They’re being persecuted by the Syrian army and by militant groups while their families often reject them, or worse..."
źródło: "The Washington Post"
...opatrując powyższe stosownym publicystycznie objaśnieniem, jak przystało na wymóg dobrej praktyki obiektywizmu przekazu...
"...Of course, the war did not bring homophobia to Syria. Gay men there have long been the target of “honor killings,” as they are considered a disgrace to their families. Others have been imprisoned on the basis of Article 520 of the country’s 1949 penal code, which calls for a three-year sentence for “carnal knowledge against the order of nature.” The war has, however, intensified the surveillance, entrapment and public exposure of gay men..."
...opatrując powyższe stosownym publicystycznie objaśnieniem, jak przystało na wymóg dobrej praktyki obiektywizmu przekazu...
"...Of course, the war did not bring homophobia to Syria. Gay men there have long been the target of “honor killings,” as they are considered a disgrace to their families. Others have been imprisoned on the basis of Article 520 of the country’s 1949 penal code, which calls for a three-year sentence for “carnal knowledge against the order of nature.” The war has, however, intensified the surveillance, entrapment and public exposure of gay men..."
...prezentującym amerykańskim podatnikom istotę polityki Stanów Zjednoczonych Ameryki w jej wymiarze międzynarodowym od Afganistanu i Libii...
"...Lebanon represents hope for the resettlement of the most vulnerable Syrian refugees. The ordeal for gay men, though, doesn’t necessarily end at the Lebanese border..." - źródło j.w.
...po Ukrainę...
...co wypada odnotować z całą powagą w wirtualnym monologu prowincjonalnego poety barowego należną "The Washington Post" i jego zespołowi redakcyjnemu bez niestosownych fenomenologicznie niedomówień...
...a tym bardziej przemilczeń...
...co wypada odnotować z całą powagą w wirtualnym monologu prowincjonalnego poety barowego należną "The Washington Post" i jego zespołowi redakcyjnemu bez niestosownych fenomenologicznie niedomówień...
...a tym bardziej przemilczeń...