piątek, 19 kwietnia 2013

Syndrom "Lee Oswalda", czyli trop czeczeński...

"Two suspects in the Boston Marathon bombing — identified to The Associated Press as coming from the Russian region near Chechnya — killed an MIT police officer, injured a transit officer in a firefight and threw explosive devices at police during their getaway attempt in a long night of violence that left one of them dead and another still at large Friday..."


...z oczywistym finałem - napisałem w pierwszym odruchu czytając bieżące doniesienia...

...bez ochoty z upływem czasu do zmieniania czegokolwiek w tytule, a czy słusznie, to jak zawsze już tylko czas pokaże...

...tak, czy siak, po tych zdarzeniach czeka Stany Zjednoczone Ameryki  bardzo "długa noc" bez odrobiny nadziei na kolorowe sny, nie wspominając o amerykańskich marzeniach.
:-(

I dalej w konwencji poemu barowego:

Przysłowiowego "konia z rzędem" temu, kto potrafi powiązać interesem kaukaskich wyznawców Islamu z zamachem w Bostonie, nie wspominając już o Rosji...

...za to każdy, zorientowany mniej lub bardziej w meandrach uprawianej współcześnie polityki nad Sekwaną, Tamizą i Potomac River obudzony w środku nocy wskaże palcem żywotnie zainteresowanych taką, a nie inną, medialną prezentacją bostońskiego dramatu skrojonego w sam raz na miarę "Twittera" i "Facebooka"...

... choćby po to tylko, by...

...w końcu w jakiś sposób przekonać Amerykanów do zasadności wysłania kolejnych tysięcy żołnierzy nad granicę z Syrią raczej nie na urlop po afgańskim i irackim znoju...

(linked to "Pora na "Big LOL Prize")